Prezes PSL, wicepremier Waldemar Pawlak będzie kandydatem ludowców w czerwcowych wyborach prezydenckich - zdecydowała dziś Konwencja Wyborcza Stronnictwa. Pawlak ocenił, że kampania prezydencka będzie trudna, ale on zamierza ją prowadzić przede wszystkim w sposób godny.

Szef PSL nie chciał w środę mówić o szczegółach swojej kampanii. Jak zaznaczył, debatę o formule prezydentury należy odłożyć do czasu, gdy zakończą się pogrzeby ofiar smoleńskiej katastrofy.

Jego zdaniem, dziś taka szczegółowa rozmowa o kwestiach politycznych byłaby nie na miejscu. Przyznał, że czerwcowe wybory i poprzedzająca je kampania będą bardzo trudne. "Najważniejsze będzie, aby w sposób godny, odpowiedni, w tym czasie i nastroju, przeprowadzić kampanię polityczną" - powiedział szef PSL.

Jak dodał, ludowcom zależy na tym, żeby "wykorzystać wszystkie doświadczenia i dorobek PSL, aby budować współpracę opartą o dialog i poszanowanie, respekt dla różnych środowisk, dla różnych poglądów". "Tak, aby urząd prezydenta był tym najwyższym urzędem jednoczącym wszystkich, którzy w Polsce aktywnie, twórczo i z pasją pracują" - powiedział Pawlak.

Pawlak był jedynym zgłoszonym kandydatem

Pawlak był jedynym zgłoszonym kandydatem i uzyskał jednogłośne poparcie wszystkich uczestników konwencji.

"Kolega prezes Waldemar Pawlak - dwukrotny premier oraz wicepremier w rządach koalicyjnych, poseł na Sejm od pierwszych dni wolnej Polski, wieloletni prezes jednej z najstarszych organizacji społecznych, rolnik i przedsiębiorca, ekspert nowoczesnych technologii, działacz samorządowy, polityk zdolny do współpracy - będzie prezydentem, który sprosta współczesnym wyzwaniom i zadba o narodową tożsamość" - brzmi przyjęta w środę uchwała Konwencji Wyborczej PSL.

Wszyscy politycy PSL podkreślali, że w sytuacji bardzo krótkiej i specyficznej kampanii prezes Pawlak jest najlepszym kandydatem, jakiego partia mogła wystawić.

"To jest kandydat najlepszy z możliwych"

"To jest kandydat najlepszy z możliwych" - powiedziała wicemarszałek Sejmu, wiceprezes PSL Ewa Kierzkowska, która zgłosiła kandydaturę Pawlaka.

Z kolei Janusz Piechociński zapewniał dziennikarzy, że "na te wybory, na tę sytuację jest to kandydat, który nie tylko do kampanii, ale do życia politycznego wnosi i wniesie umiar i spokój. "Pokaże, że w polityce możliwa jest nie tylko konfrontacja, ale i kooperacja" - dodał.

"Pawlak jest na pewno najlepszym z nas i nie przypuszczam, żeby ktoś uzyskał lepszy wynik od prezesa. Myślę, że cała partia będzie mocno pracować na to, żeby ten wynik był jak najlepszy" - powiedział członek Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL Stanisław Rakoczy.



Jednak jeszcze miesiąc temu w PSL rozważano różne kandydatury. Sam Pawlak mówił w tym kontekście między innymi o Ewie Kierzkowskiej, czy przewodniczącym klubu PSL Stanisławie Żelichowskim. Wiceprezes PSL Jan Bury wymienił w środę także nazwiska wiceprezes PSL Jolanty Fedak, b. marszałka Sejmu Józefa Zycha, czy Janusza Piechocińskiego.

"To wszystko było jednak przed 10 kwietnia. Ta tragedia zmieniła obraz sceny politycznej i zmienia tę kampanię. W tym momencie zdecydowaliśmy więc, że to wicepremier Pawlak będzie naszym kandydatem, gdyż ma duże doświadczenie w zarządzaniu państwem i na pewno sobie poradzi w tej trudnej sytuacji. Waldek Pawlak też się od tego nie uchyla. Podjął to wyzwanie, będzie kandydował i jest to najlepszy kandydat, jakiego PSL mogłoby dziś mieć" - powiedział PAP Bury.

Rakoczy zapewnił z kolei, że Pawlak mówiąc wcześniej o innych kandydatach na prezydenta był szczery. "Wiem, że to co mówił wcześniej o innych kandydatach było szczere. Naprawdę nie miał zamiaru kandydować. Jednak są sytuacje, w których trzeba stanąć na wysokości zadania, trzeba odrzucić własne ambicje i postawić na państwo. Po tym poznaje się mężów stanu" - podkreślił.

Ludowcy zapewniają, że kampania wyborcza ich kandydata będzie merytoryczna i spokojna. "To będzie kampania bardzo rozważna, spokojna, z debatą merytoryczną. Na pewno z naszej strony bez ataków politycznych. Będziemy ją prowadzić zgodnie ze słowami Jana Pawła II "Solidarność znaczy nie jeden przeciwko drugiemu, ale jeden z drugim" - powiedział Bury.

Żelichowski przypuszcza jednak, że nie wszystkie partie mają taki pomysł na kampanię. Polityk spodziewa się, zwłaszcza ze strony PO i PiS, ostrej i brutalnej rozgrywki. "Myślę, że dwie główne partie będą prowadzić bardzo brutalną walkę, gdyż oni już się do tego przyzwyczaili i nie wyobrażają sobie innego sposobu. My chcemy zaprezentować kampanię równowagi i rozsądku. Myślę, że Polacy przekonają się do takiej kampanii i takich propozycji" - podkreślił.

Polityk PSL nie martwi się też o 100 tys. podpisów, które każdy kandydat musi zebrać. Zapewnia, że dla PSL to nie będzie stanowiło problemu, gdyż partia ma swoje struktury w całym kraju, w każdej gminie i ponad sto tysięcy członków.

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski w środę zarządził wybory na 20 czerwca. To oznacza, że do 26 kwietnia trzeba zarejestrować komitet wyborczy i w tym celu zgromadzić co najmniej tysiąc podpisów. Następnie do 6 maja komitety mają czas na zebranie 100 tysięcy podpisów i zgłoszenie kandydata na prezydenta.