Organizatorzy Marszu Niepodległości i opozycja ponoszą odpowiedzialność za wydarzenia, do których doszło podczas środowego Marszu w Warszawie - powiedziała w czwartek w Sejmie rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.

Rzeczniczka PiS zwróciła uwagę, że "niestety", organizatorzy Marszu nie byli w stanie dotrzymać jego zmotoryzowanej formuły. Jak dodała, wzywanie do pieszego marszu było "nieodpowiedzialnym zachowaniem".

"Podtrzymujemy nasze apele o to, aby podczas pandemii nie organizować zgromadzeń i dotyczy to wszystkich, bez względu na to, jakie głoszą poglądy polityczne" - podkreśliła Czerwińska.

"Moim zdaniem organizatorzy powinni odstąpić od marszu, tak jak i uczestnicy podobnych protestów. Można swoje poglądy wyrażać w inny sposób" - zauważyła posłanka PiS.

Zapewniła, że "jeśli ktoś łamie prawo, dokonuje aktów chuligaństwa, agresji i przemocy, zawsze musi ponosić za to odpowiedzialność". "Dotyczy to wszystkich, bez względu na to, jakie ma poglądy" - oświadczyła.

Jako "niedorzeczność" Czerwińska określiła zarzuty, że to PiS ponosi odpowiedzialność za środowe wydarzenia. "Nie uczestniczyliśmy w tym marszu" - zauważyła. "Opozycja na każdej sytuacji usiłuje zbić swój kapitał polityczny w taki sposób, że nas agresywnie atakuje" - dodała posłanka PiS.

Jej zdaniem odpowiedzialność "zarówno w tym marszu, jak i poprzednich ponoszą politycy opozycji". Jak dodała, w środę "jeden z posłów Konfederacji zachęcał niektóre osoby do określonych zachowań".

Pytana, czy prezes PiS wicepremier Jarosław Kaczyński powinien nagrać wideo i zaapelować o spokój, tak jak 27 października wzywał do obrony kościołów, Czerwińska powiedziała, że dziękuje za radę, ale na razie o nią nie prosiła.

Dodała, że zna postrzelonego w środę z broni gładkolufowej fotoreportera "Tygodnika Solidarność" Tomasza Gutrego. "To co się wydarzyło jest bardzo smutne. Oczekujemy, że ta sprawa zostanie wyjaśniona i życzymy panu Tomaszowi szybkiego powrotu do zdrowia" - powiedziała Czerwińska.