Ambasada RP jest w kontakcie z białoruskim MSZ w celu wyjaśnienia sprawy przeszukań w telewizji Biełsat – poinformowała PAP polska placówka dyplomatyczna w Mińsku. Milicja przeszukała w piątek biura telewizji, zatrzymała dziennikarza i zarekwirowała komputery.

"Ambasada RP na Białorusi jest w kontakcie z białoruskim ministerstwem spraw zagranicznych w celu wyjaśnienia sprawy dzisiejszych przeszukań w biurach telewizji Biełsat" – oświadczył w rozmowie z PAP rzecznik polskiej placówki dyplomatycznej w Mińsku Marcin Wojciechowski.

W piątek rano milicja weszła do dwóch biur Biełsatu w centrum Mińska z nakazami prokuratorskimi i rozpoczęła przeszukania. Z biura przy Prospekcie Niepodległości zabrano sprzęt komputerowy. W biurze przy ul. Oktiabrskiej zatrzymano operatora Alesia Lubianczuka i również zarekwirowano komputery.

Według oświadczenia mińskiej milicji przeszukania są związane z kontrolą w związku z "nielegalnym wykorzystaniem znaku towarowego".

Redakcja przypomina, że w 2014 r. Sąd Najwyższy Białorusi zabronił telewizji używać na terenie Białorusi znaku "TV Biełsat" w związku z pozwem Andreja Bielakoua z firmy BIEŁSATplus, który twierdził, że przez zbieżność nazw widzowie kojarzą jego przedsiębiorstwo z kanałem telewizyjnym.

Wcześniej szef programów informacyjnych Biełsatu Alaksiej Dzikawicki ocenił, że przeszukania mogą mieć związek z tym, że telewizja „aktywnie relacjonowała” protesty społeczne na Białorusi w ostatnich tygodniach.

Od połowy lutego w różnych miastach odbywają się akcje społeczne przeciwko tzw. dekretowi o pasożytnictwie i w związku z pogarszającą się sytuacją gospodarczą.

W ubiegłym roku czterech pracowników Biełsatu po raz pierwszy otrzymało oficjalne akredytacje białoruskiego MSZ jako przedstawiciele TVP. Podejmowane wcześniej próby uzyskania akredytacji kończyły się niepowodzeniem.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)