Z terytorium Syrii wystrzelono wczoraj w kierunku Turcji pięć rakiet. Część miała trafić w szkołę i domy w położonej przy granicy tureckiej miejscowości Karkamış. Zginęły trzy osoby, a kilka zostało rannych – poinformował minister spraw wewnętrznych w Ankarze Süleyman Soylu.
Z terytorium Syrii wystrzelono wczoraj w kierunku Turcji pięć rakiet. Część miała trafić w szkołę i domy w położonej przy granicy tureckiej miejscowości Karkamış. Zginęły trzy osoby, a kilka zostało rannych – poinformował minister spraw wewnętrznych w Ankarze Süleyman Soylu.
O odpalenie rakiet z północnej Syrii podejrzewani są kurdyjscy bojownicy. Tureckie siły powietrzne przeprowadziły bowiem w niedzielę ataki lotnicze w ramach operacji „Pazur” na bazy kurdyjskich Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG) i Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) w Syrii, niszcząc 89 celów. W wyniku nalotów w państwie rządzonym przez Baszara al-Asada zginęło co najmniej 31 osób – podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
„Schrony terrorystów, bunkry, jaskinie, tunele i magazyny zostały skutecznie zniszczone. Śledziliśmy je z bliska. Siedziba organizacji terrorystycznej również została trafiona i zniszczona” – komentował turecki minister obrony Hulusi Akar, gratulując w niedzielę „udanej” operacji lotniczej.
Turcja oskarża PKK o zamach terrorystyczny, do którego doszło w ubiegłym tygodniu w Stambule. Śmierć poniosło wówczas sześć osób. PKK zaprzeczyła udziałowi w ataku, ale władze w Ankarze aresztowały kobietę, która podejrzewana jest o jego przeprowadzenie. Zidentyfikowano ją jako szkoloną przez kurdyjskich bojowników obywatelkę Syrii.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama