Ukraina niczego nie oddaje. Nasi żołnierze wycofali się z niektórych miejsc, w których wróg ma przewagę, ale wrócimy tam, dotyczy to również Lisiczańska - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w przemówieniu wygłoszonym w niedzielę wieczorem. Z kolei jak informuje Instytut Badań nad Wojną działaniami rosyjskimi w rejonie Lisiczańska dowodzi aż dwóch ważnych rosyjskich generałów, co świadczy o wadze tego zadania dla Kremla oraz o braku zaufania Władimira Putina do młodszych oficerów.

"Jeśli dowództwo naszej armii wycofuje żołnierzy z pewnych punktów frontu, gdzie wróg ma największą przewagę ogniową, w szczególności dotyczy to również Lisiczańska, oznacza to tylko jedno: że wrócimy dzięki naszej taktyce, dzięki nowoczesnej broni" - mówił prezydent Ukrainy. "Ukraina niczego nie oddaje - kontynuował Zełenski - a jak ktoś tam w Moskwie mówi coś dzisiaj o obwodzie ługańskim, niech przypomni swoje słowa i obietnice przed 24 lutego, z pierwszych dni tej inwazji, wiosną i teraz".

Ocenił, że rosyjscy dowódcy powinni "naprawdę ocenić, co osiągnęli w tym czasie i ile za to zapłacili. Ponieważ obecne doniesienia równie dobrze obrócą się w proch, jak wtedy. Stopniowo posuwamy się naprzód – zarówno w obwodzie charkowskim, jak i w obwodzie chersońskim oraz na morzu: Wyspa Węży jest tego dobrym przykładem. Nadejdzie dzień, w którym to samo powiemy o Donbasie".

Ukraiński prezydent powiedział też, że rosyjska gospodarka znalazła się w największym kryzysie od 50 lat. "Świat odmawia kontaktów z Rosją. Słowa „upadek”, „deficyt” i „ubóstwo” będą charakteryzować rosyjskie życie tak długo, jak długo to państwo zamierza być państwem terrorystycznym. Rosja straciła ponad 35 tysięcy żołnierzy, a to wciąż ostrożne szacunki. Po co to wszystko? By zadowolić szalonych propagandystów, którzy gdzieś w audycjach telewizyjnych pokazują na ruinach rosyjską lub radziecką flagę... Po prostu nie ma innej odpowiedzi" - mówił Zełenski.

Za operacje wokół Lisiczańska odpowiada aż dwóch ważnych generałów

Za działania w Lisiczańsku i na zachód od niego odpowiadają dwaj bardzo wysoko postawieni dowódcy – generał Aleksandr Łapin, dowódca Centralnego Okręgu Wojskowego, oraz dowódca rosyjskich Sił Powietrzno-Kosmicznych gen. Siergiej Surowikin (odpowiada również za rosyjskie zgrupowanie na południu Ukrainy).

Zaangażowanie jednocześnie dwóch tak wysokich rangą oficerów na małym odcinku frontu jest nietypowe i najpewniej świadczy o dużym znaczeniu zajęcia Lisiczańska i obwodu ługańskiego dla Władimira Putina, a także o tym, że nie ufa on wystarczająco młodszym oficerom” – ocenia ISW.

Po tym, jak w niedzielę ukraiński sztab generalny potwierdził wycofanie się sił obrońców z Lisiczańska, ISW ocenia, że „wojska rosyjskie prawdopodobnie zajęły cały obwód ługański, chociaż niewielkie kliny ukraińskiego oporu mogą wciąż pozostawać w Lisiczańsku i wokół niego”. Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu mówił o zajęciu obwodu w niedzielę 3 lipca.

Analitycy amerykańskiego ośrodka prognozują, że następnym kierunkiem rosyjskiego natarcia stanie się Siwersk lub bardziej znaczące Bachmut i Słowiańsk albo też że dojdzie do ofensywy jednocześnie na tych kierunkach. Według ISW nie jest jasne, czy siły ukraińskie będą prowadzić obronę w rejonie Siwerska, a bardziej prawdopodobne jest, że zdecydują się na mocniejszą linię obrony wzdłuż trasy E40, Słowiańsk-Bachmut.

ISW uważa, że w ataku na jedną z rosyjskich baz w okupowanym Melitopolu (informowały o niej w niedzielę ukraińskie władze) wojska ukraińskie mogły użyć amerykańskich wyrzutni wieloprowadnicowych HIMARS.

Ośrodek pisze również o nowej ustawie, która trafiła do rosyjskiej Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu) i przewiduje „specjalne środki w sferze gospodarczej”. Najwyraźniej Kreml zamierza zwiększyć kontrolę nad firmami prywatnymi, by móc zmusić je do wspierania działań armii - ocenia ISW, podkreślając, że projekt ustawy zabrania prywatnym firmom odmowy wykonywania zleceń władz w zakresie wsparcia operacji wojskowych.

Po ciężkich walkach o Lisiczańsk w obwodzie ługańskim Siły Zbrojne Ukrainy były zmuszone wycofać się z zajmowanych pozycji – powiadomił w niedzielę Sztab Generalny ukraińskiej armii. Dodano, że decyzję podjęto w celu ochrony życia ukraińskich żołnierzy.