Aleksiej Lipcer, adwokat rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, przekazał w poniedziałek, że polityk już został przewieziony z kolonii karnej w Pokrowie w obwodzie włodzimierskim do szpitala znajdującego się na terenie innej kolonii, we Włodzimierzu.

Lipcer powiedział agencji Reutera, że próbował się zobaczyć z Nawalnym, ale nie został do niego dopuszczony.

O tym, że opozycjonista, który od 31 marca prowadzi głodówkę, trafi do szpitala, poinformowały w poniedziałek służby więzienne.

Zapewniły, że jego stan jest "zadowalający", ale przyznały jednocześnie, że Nawalny jest codziennie badany przez lekarza internistę i leczony witaminami. Działacz opozycji antykremlowskiej Lew Szlosberg ocenił, komentując komunikat służb więziennych, że w istocie te dane potwierdzają oficjalnie ciężki stan Nawalnego.

Zwolennicy polityka i obrońcy praw człowieka zwracają też uwagę, że kolonia karna nr 3 we Włodzimierzu, na terenie której znajduje się szpital, owiana jest bardzo złą sławą.

Ten zakład karny "to taka sama kolonia karna z torturami, tylko że z dużym szpitalem, do którego przewożeni są ciężko chorzy. A więc, należy to rozumieć tylko jako fakt, że stan Nawalnego się pogorszył" - oświadczył współpracownik opozycjonisty, Iwan Żdanow. Wyraził przekonanie, że prawdziwe informacje o samopoczuciu Nawalnego mogą przekazać tylko jego adwokaci.

"Kolonia karna nr 3 nazywana jest +Motorką+. Uważana jest za jedną z najstraszniejszych w obwodzie włodzimierskim. Skazani tak bardzo boją się tam trafić, że gotowi są w proteście podcinać sobie żyły" - napisała na swoim Facebooku szefowa organizacji Ruś Siedząca Olga Romanowa. Powołała się na adwokata Walerija Szuchardina, który mówił o torturowaniu osadzonych tam prądem elektrycznym.

Jeden z osobistych lekarzy Nawalnego, anestezjolog Aleksiej Erlich powiedział portalowi MBCh Media, że podawanie witamin może być jedynie elementem jakiegoś szerszego leczenia i jeśli pacjent nie jest leczony dodatkowo, to taka terapia jest "wątpliwa". Zdaniem Erlicha Nawalny powinien ze względu na swoje dolegliwości dostawać środki przeciwbólowe.

Nawalny, który w sierpniu zeszłego roku padł ofiarą otrucia, od pierwszych dni marca znajdował się w kolonii karnej w Pokrowie, gdzie miał odbywać wyrok pozbawienia wolności. Wkrótce przekazał, że ma problemy ze zdrowiem - odczuwa bóle kręgosłupa i drętwienie prawej nogi, i że jest pozbawiany snu. Dolegliwości się pogłębiły i Nawalny zaczął tracić czucie w kończynach.

Od 31 marca opozycjonista prowadzi głodówkę, domagając się w ten sposób dopuszczenia do niego lekarza spoza kolonii karnej.