Przy placu Piłsudskiego, ale widoczny z Krakowskiego Przedmieścia. Jest porozumienie części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej ze stołecznym ratuszem, w sprawie budowy pomnika.

W Belwederze z udziałem prezydenta odbyło się spotkanie w tej sprawie. Byli tam przede wszystkim sygnatariusze listu do Bronisława Komorowskiego z października ubiegłego roku.

Jak mówiła na konferencji po spotkaniu prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, pomnik miałby stanąć na rogu ulic Trębackiej i Focha. Dodała, że tę lokalizację zaproponuje Radzie Warszawy, która ostatecznie podejmie decyzję o miejscu postawienia monumentu. Przekonywała, że jest to centralne miejsce - 60 metrów od Krakowskiego Przedmieścia i 160 metrów od Krzyża Papieskiego. Hanna Gronkiewicz-Waltz zaznaczyła, że sygnatariusze listu do prezydenta zaakceptowali lokalizację. Prezydent stolicy mówiła też, że na to, by pomnik smoleński powstał na Krakowskim Przedmieściu, nie zgadza się konserwator zabytków.

Wiceszef Kancelarii Prezydenta Sławomir Rybicki tłumaczył z kolei, dlaczego na spotkanie w Belwederze nie zaproszono wszystkich rodzin. "Zaproszenie było skierowane do sygnatariuszy listu do pana prezydenta, co zrozumiałe" - powiedział. Dodał, że grupa, która była u Bronisława Komorowskiego przekształciła się w komitet wsparcia budowy pomnika. Zapewnił też, że do tej inicjatywy zaproszone będą pozostałe rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej.

Wygląd pomnika będzie zależał od wyników konkursu, który zostanie ogłoszony po podjęciu decyzji lokalizacyjnej przez Radę Warszawy. Prezydent Warszawy dodała, że życzeniem rodzin jest, by monument był prosty w swej formie.