To Ukraina prosiła, by Unia Europejska nie wdrażała szybko zaostrzonych sankcji dyplomatycznych. Poinformował o tym minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna w Brukseli.

Dziś szefowie dyplomacji 28 krajów zdecydowali o rozszerzeniu czarnej listy Rosjan objętych sankcjami, ale wstrzymali wdrożenie decyzji do poniedziałku. Powodem są rozmowy pokojowe pojutrze w Mińsku z udziałem przywódców Francji, Niemiec, Ukrainy i Rosji. "To jest prośba ukraińska, by nie narzucać tych sankcji dziś. Trudno było odmówić. Ukraińcy uważali, że taki gest ułatwi próby rozmów i być może da nową szansę" - tłumaczył szef polskiej dyplomacji.

Unijni ministrowie spraw zagranicznych zdecydowali dziś o dopisaniu do czarnej list 19 osób, w tym pięciu rosyjskich polityków - wiceministrów i deputowanych. Jeśli sankcje wejdą w życie, to będą oni mieli zakaz wjazdu do Unii i zablokowane aktywa finansowe w Europie. Do odwołania decyzji o zaostrzeniu tych sankcji dyplomatycznych potrzebna jest jednomyślność.