Gowin powtarza, że sam wychodzić z PO nie zamierza. Ale wyrzucenia się nie boi. "Jeżeli będę wyrzucony z Platformy, to mogę być posłem niezależnym" – mówi "Wprost" były minister sprawiedliwości.
Anna Gielewska: Jak pan zagłosuje w sprawie nowelizacji budżetu? Pana koledzy uważają, że to pierwszy test intencji co do tego, czy pozostać w partii, czy nie.
Jarosław Gowin: Tu nie mam żadnego problemu. Wstrzymałem się od poparcia decyzji o likwidacji progu ostrożnościowego, bo uważam ją za bardzo szkodliwą. Natomiast nowelizacja budżetu to jest rzecz osobna.
Rozumiem, że nie ma pieniędzy i nie ma innego wyjścia. Trzeba ciąć wydatki i zwiększać deficyt. Pytanie tylko, jak do tego doszło i czy nie można było wcześniej temu zapobiec. Przecież prawie wszyscy ekonomiści od wielu miesięcy mówili, że deficyt budżetowy będzie o wiele większy niż zakłada resort finansów. Rozumiem więc nieuchronność decyzji o zwiększeniu deficytu, ale nie widzę po stronie premiera refleksji nad przyczynami, które doprowadziły polskie finanse do tak opłakanego stanu.
Jak się słucha tej pana krytyki rządu, to trudno wierzyć, że taka konfrontacja może się skończyć inaczej niż rozwodem.
Możliwości są dwie. Negatywna jest taka, że premier nie wyciągnie wniosku z faktu, że prawie 2/3 członków PO odmówiło mu poparcia i wtedy zapewne otoczenie Donalda Tuska doprowadzi do wyrzucenia mnie z partii.
A pozytywna jest taka, że wynik wyborów i moje argumenty skłonią premiera do rewizji dotychczasowej polityki i powrotu do prawdziwego programu Platformy.
Komentarze(15)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeIle to już razy premierowi udawało się zrzucić odpowiedzialność za porażki jego rządu na kolejnych ministrów? Nigdy nie brał on odpowiedzialności na siebie, co najwyżej w swojej czczej gadaninie. Chciałoby się powiedzieć, panie premierze, kiedy wreszcie honorowo weźmie pan na siebie odpowiedzialność za fatalny stan państwa, do którego pan doprowadził?
Ja wiem, ze jestem ociężały umysłowo i nie mam nic sensownego do powiedzenia. Kiedyś chciałem sie zapisać do Pis jak Niesiołowski, ale mnie nie przyjęli, bo powiedzieli, że debili nie przyjmują. Doradzili mi bym zapisał sie do PO jak Niesiołowski, bo tam przyjmuja nawet największych idiotów. Mieli racje, PO mnie przyjęło i dalo pracę na forach
Trzeba wiedzieć, ze to choroba ... niestety nieuleczalna,
ale na szczęście nie jest groźna dla otoczenia.
Jak mawiają delikwenci psyche ... najlepiej neutralizować ją jabolami ... "mamrotami".
- premie, nagrody, dotacje partyjne,
- wycieczki po świecie,
- wszędzie gromady pasożytów, nic nie umie na niczym się nie zna, ale KASY to choćby WAGON /widoczne to na każdym kroku/.
DZIWIĄ SIĘ WSZYSCY, ŻE TEN GARBATY PODATNIK JESZCZE TEJ ROZPASANEJ "ELYCIE" NIE NAPEŁNIŁ KORYTA??? NO, NO, NO - MYŚL TROCHĘ LEPIEJ TY ZGNIŁY PODATNIKU!!!.