Po wygranej w Elblągu Jarosław Kaczyński liczy na to, że także w innych wyborach ci, którzy chcą zmian w Polsce zagłosują na PiS.

Prezes podziękował za poparcie kandydatury Jerzego Wilka zarówno twardemu elektoratowi swojej partii jak i tym, którzy dotąd na nią nie głosowali. Powiedział, że PiS może osiągać bardzo dobre rezultaty, nawet ponad 50-procentowe, także w takich miejscach gdzie to poparcie było dotąd stosunkowo skromne.

Kaczyński podkreślił, że zwycięstwo w Elblągu bardzo wzmacnia dążenie PiS do tego, by zmienić Polskę i wygrać w wyborach ogólnopolskich. Teraz PiS ma w planie zwycięstwo w wyborach uzupełniających do Senatu na Podkarpaciu i pokonanie prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego nie chodzi tu o to by pokazać, że "jakaś partia triumfuje", tylko o to, że Warszawa jest fatalnie rządzona i "pani Gronkiewicz-Waltz wyraźnie rozminęła się ze swoim powołaniem". Jako główny argument za jej odwołaniem wskazał dyskomfort mieszkańców.

Jarosław Kaczyński potwierdził, że profesor Piotr Gliński mógłby być kandydatem PiS na prezydenta Warszawy i "gdyby tylko zechciał byłby serdecznie w tej roli witany". Prezes PiS zauważył jednak, że najpierw musi być referendum, później odwołanie urzędującej prezydent Warszawy i dopiero potem można mówić o kandydacie.

Kaczyński poinformował, że na przełomie roku PiS przedstawi ostateczną wersję swojego programu. Podkreślił, że obecnie istotą planu partii jest budowanie w społeczeństwie świadomości, że istnieje alternatywa dla obecnych rządów.