Silvio Berlusconi próbuje mamić Włochów szokującymi obietnicami wyborczymi. Mówi o likwidacji podatku od nieruchomości i zwrocie pieniędzy tym, którzy zapłacili go w roku ubiegłym.

Na zamkniętym spotkaniu ze swymi zwolennikami były premier powiedział, że "będzie to inicjatywa zdolna pogodzić obywateli z państwem, ponieważ podatek ten, przywrócony przez rząd Mario Montiego, był jawną niesprawiedliwością". Dodał, że chodzi o zwrot podatku od pierwszego mieszkania, zapłaconego przez obywateli w 2012 roku.

Reakcja centrolewicy, zaniepokojonej wzrostem popularności byłego premiera, jest jednoznaczna: milioner Berlusconi jawnie kupuje sobie głosy wyborców. A ustępujący szef rządu Mario Monti ze stoickim spokojem przypomniał, że jego poprzednik nie dotrzymał żadnej ze składanych obietnic.

Wybory parlamentarne we Włoszech odbędą się za trzy tygodnie.