Specjaliści zbadali granulat, który w kilku workach z mlekiem w proszku znalazł w połowie stycznia pracownik firmy Magnolia - wyjaśnia prokurator Tomasz Ozimek. Stwierdzono występowanie toksycznego bromadiolonu, który jest trutką na gryzonie. Stężenie tej substancji nie stanowiło jednak zagrożenia dla życia i zdrowia.
Prokuratorzy sprawdzają, czy trująca substancja znalazła się w mleku w proszku na skutek pomyłki, czy też celowo.
Zanieczyszczone mleko w proszku trafiło do firmy Magnolia z Lubska. Przedstawiciele firmy zawiadomili sanepid. Mleko pochodziło z Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Szczekocinach. Prokuratura sprawdzać będzie także hurtownie, które pośredniczyły w sprzedaży mleka w proszku.