Kandydat na radnego gminy Giżycko, któremu w ubiegłorocznych wyborach pomylono nazwisko z "Kulik" na "Kulig" w ponownym głosowaniu nie uzyskał mandatu. Mieszkańcy wybrali tych samych radnych co w 2010 roku.

Wybory w jednym okręgu wyborczym, w niewielkiej miejscowości turystycznej Wilkasy pod Giżyckiem, odbyły się w niedzielę. W poniedziałek do Krajowego Biura Wyborczego w Olsztynie wpłynął protokół, z którego wynika, że wybory wygrali ci sami radni co jesienią ub.r.: Leszek Andruszkiewicz, Beata Cybulko i Józef Gębski, wszyscy z KWW "Niezależni Gminy Giżycko".

"Frekwencja w niedzielnych wyborach wyniosła 25,7 procent" - poinformowała PAP dyrektor olsztyńskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Dorota Białowąs.

Wybory w Wilkasach wojewoda zarządził po tym, gdy w sądzie poprzednie głosowanie skutecznie oprotestował kandydat Wiesław Kulik, którego nazwisko na kartach wyborczych zostało wpisane jako: "Kulig".

Błąd w swoim nazwisku kandydat dostrzegł dopiero w dniu wyborów

Błąd w swoim nazwisku kandydat dostrzegł dopiero w dniu wyborów, gdy sam przyszedł głosować, bo wcześniej nie czytał obwieszczeń wyborczych. Sąd uznał, że błąd w nazwisku miał wpływ na wynik wyborów, tym bardziej że ten kandydat dostał zaledwie dwa głosy mniej niż kontrkandydat, który uzyskał mandat.

"W niedzielnym głosowaniu pan Kulik ponownie uzyskał czwarty wynik i tym samym w trzyosobowym okręgu nie zdobył mandatu. Tym razem zabrakło mu więcej głosów niż dwa" - dodała Białowąs.

Kulik startował w wyborach - zarówno jesiennych, jak i niedzielnych - z komitetu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wybory trzech radnych w Wilkasach kosztowały 5167 zł.