USA wyraziły w poniedziałek zdziwienie i rozczarowanie decyzją władz szwajcarskich, które odmówiły wydania Stanom Zjednoczonym reżysera Romana Polańskiego. Zapowiedziały dalsze działania w tej sprawie, by "sprawiedliwości stało się zadość".

"Jesteśmy rozczarowani" - powiedział rzecznik Departamentu Stanu Philip Crowley i przypomniał, że czyn, którego się dopuścił Polański, to przestępstwo.

"Będziemy dochodzili sprawiedliwości w tej sprawie i zbadamy nasze możliwości" - dodał.

"Amerykański wymiar sprawiedliwości będzie w dalszym ciągu zabiegać o zatrzymanie i ekstradycję reżysera Romana Polańskiego, gdy pojawi się na terenie każdego państwa, z którym USA mają umowę o ekstradycji" - oświadczył w poniedziałek Allan Parachini reprezentujący sąd w Los Angeles, który wydał nakaz aresztowania Polańskiego.

Parachini podkreślił, że władze szwajcarskie odmówiły wydania Polańskiego, gdyż rozpatrywały wniosek o ekstradycję jedynie od strony formalnej; w zakres ich kompetencji nie wchodziło orzekanie o winie reżysera.

Jak oświadczyło szwajcarskie ministerstwo sprawiedliwości, "powodem decyzji o odmowie wydania Stanom Zjednoczonym Romana Polańskiego było to, że "nie można wykluczyć z całkowitą pewnością błędu we wniosku ekstradycyjnym USA".

"Nakaz aresztowania pozostaje w mocy"

"Nakaz aresztowania pozostaje w mocy" - powiedział Parachini.

Roman Polański odzyskał w poniedziałek wolność. Władze Szwajcarii zdecydowały, że nie wydadzą go USA, które domagały się ekstradycji reżysera w związku ze sprawą sprzed ponad 30 lat, dotyczącą seksu z nieletnią.