Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola wszczęła w poniedziałek pilną procedurę uchylenia immunitetu dwóch europosłów na wniosek belgijskich organów sądowych. Sprawa dotyczy skandalu korupcyjnego, w który zamieszana jest m.in. była wiceszefowa PE Eva Kaili.

Europarlament nie przekazał nazwisk europarlamentarzystów, w sprawie których wszczęto procedurę. Według agencji AFP i AP, powołujących się na swoje źródła, chodzi o Włocha Andreę Cozzolino i Belga Marca Tarabellę, należących do grupy parlamentarnej Socjalistów i Demokratów. Obaj eurodeputowani pojawiają się w prowadzonym przez belgijskie władze śledztwie dotyczącym korupcji w PE, w ramach którego aresztowano już m.in. Kaili. Śledczy w grudniu przeszukali też dom Tarabelli. Sprawa dotyczy przyjmowania łapówek od Kataru w zamian za lobbing w PE na rzecz tego państwa.

„Od samego początku Parlament Europejski robił wszystko co w jego mocy, aby pomóc w dochodzeniach, i nadal będziemy dbać o to, aby nie było bezkarności. (...) Korupcja nie popłaca i zrobimy wszystko, aby z nią walczyć” – powiedziała Roberta Metsola. Przewodnicząca zwróciła się do wszystkich służb i komisji o potraktowanie tej procedury priorytetowo, tak aby mogła zostać zakończona do 13 lutego 2023 r.

PE podjął już pierwsze kroki proceduralne w tej sprawie. Na posiedzeniu plenarnym 16 stycznia przewodnicząca ogłosi wniosek, który zostanie następnie skierowany do komisji prawnej Europarlamentu. Po rozpatrzeniu przez komisję sprawa powróci na posiedzenie plenarne, które podejmie - zwykłą większością głosów - decyzję w sprawie uchylenia immunitetów. Decyzja zostanie niezwłocznie przekazana zainteresowanym posłom oraz właściwemu organowi krajowemu.

Przed świętami belgijski sędzia orzekł, że była wiceszefowa Parlamentu Europejskiego Eva Kaili pozostanie w areszcie przez kolejny miesiąc w związku z toczącym się dochodzeniem w sprawie zarzutów korupcyjnych.

13 grudnia Kaili została odwołana z funkcji wiceprzewodniczącej PE. Zarzuty wobec niej i trzech innych osób to korupcja, udział w grupie przestępczej i pranie brudnych pieniędzy. Greczynka, która twierdzi, że jest niewinna, czeka na wyniki dwóch śledztw - w Belgii i Grecji.

Jeśli Kaili zostanie uznana za winną w Grecji, wyrok wydany przez krajowy organ sądowy będzie najprawdopodobniej surowszy niż ten w Belgii, gdzie kary za tego rodzaju przestępstwa są łagodniejsze - od 3 do 5 lat pozbawienia wolności. W ojczystym kraju grozi jej nawet do 15 lat więzienia.

W Grecji Kaili jest m.in. pod lupą urzędu ds. prania brudnych pieniędzy. Śledztwo w jej sprawie ma doprowadzić do ustalenia, czy przywoziła z zagranicy niezadeklarowane środki finansowe i inwestowała je w Grecji, głównie w nieruchomości.

Szefowa PE zapowiedziała również w poniedziałek, że w nadchodzących tygodniach przedstawi swoje zamiary dotyczące reform w PE.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)