Ustalenia belgijskiej policji wskazują, że poza władzami Kataru także marokańscy politycy mogli brać udział w korumpowaniu europosłów.

Belgijscy śledczy kontynuują zatrzymania i przeszukania osób podejrzanych o udział w aferze dotyczącej lobbowania przez europosłów i pracowników unijnych instytucji na rzecz Kataru w zamian za łapówki. Po aresztowaniu greckiej wiceszefowej Parlamentu Europejskiego Ewy Kaili, jej partnera Francesca Giorgiego, szefa organizacji pozarządowej zajmującej się prawami człowieka Fight Impunity, oraz byłego włoskiego europosła Piera Antonia Panzeriego, chcą postawić zarzuty także rodzinie tego ostatniego. Włoski sąd zezwolił już na ekstradycję do Belgii żony Panzeriego, Marii Colleoni, a wczoraj miał zdecydować o ekstradycji ich córki Silvii.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez belgijską policję nakazy ekstradycji żony i córki Panzeriego mają związek z przyjmowaniem „prezentów” od współprzewodniczącego wspólnej komisji parlamentarnej UE–Maroko Abd ar-Rahima Atmuna. Dziś Atmun jest ambasadorem w Warszawie, a oboje parlamentarzyści, którym zarzuca się udział w aferze, zostali osiem lat temu odznaczeni przez króla Maroka Muhammada VI za zasługi dla monarchii. Teraz śledczy badają dokładne związki organizacji Fight Impunity i europosłów z marokańskimi politykami, a o zainteresowaniu Rabatem jako jednym ze źródeł afery mówił w ubiegłym tygodniu szef belgijskiego resortu sprawiedliwości Vincent Van Quickenborne. Belgijskie władze szczątkowo informują o prowadzonym postępowaniu, jednak jako tematy potencjalnego lobbingu Maroka wskazali postulaty liberalizacji reżimu wizowego, korzystnych dla królestwa zmian polityki migracyjnej i sporną Saharę Zachodnią, którą Rabat anektował, a teraz chce ją objąć umowami handlowymi z UE.
W PE istnieje obecnie 26 komisji, 27 zespołów międzypartyjnych oraz 50 międzypartyjnych delegacji parlamentarnych ds. kontaktów z określonymi krajami lub regionami. Części delegacji towarzyszą wspomniane wspólne komisje parlamentarne. Belgijscy śledczy szczególnie będą się przyglądać działalności delegacji oraz organizacji pozarządowych, które miały kontakty z krajami Zatoki Perskiej oraz Maghrebu. Każda z nich musi być zarejestrowana i podlegać przepisom unijnego rejestru przejrzystości. Fight Impunity w rejestrze nie figurowało, co budzi coraz większe wątpliwości śledczych. Tym bardziej że w zarządzie honorowym organizacji zasiadali też była szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini, ekspremier Francji Bernard Cazeneuve i były grecki komisarz Dimitris Awramopulos, który przyznał się do pobrania wynagrodzenia z Fight Impunity w wysokości 60 tys. euro za rok pełnienia funkcji.
Awramopulos musiał na to uzyskać zgodę Komisji Europejskiej, ponieważ obejmował funkcję przed upływem okresu dwuletniej karencji liczonej od zakończenia pracy jako komisarz. Bruksela będzie musiała teraz się nie tylko wytłumaczyć ze sprawy Awramopulosa, lecz także odbudować zaufanie do unijnych instytucji, czemu ma służyć powołanie nowego organu zajmującego się etyką. Dla szefowej KE Ursuli von der Leyen obietnica ta może się okazać punktem zwrotnym w zapewnieniu sobie drugiej kadencji na stanowisku. Jej obecna kadencja kończy się w 2024 r., natomiast powstanie nowej instytucji kontrolnej jest zapowiadane na pierwszą połowę przyszłego roku. Choć powołanie kolejnego organu nie powinno stanowić większego problemu, to według nieoficjalnych informacji z Komisji wątpliwe, żeby uzyskał on realne uprawnienia kontrolne i był w stanie pociągnąć decydentów do odpowiedzialności. ©℗
Coraz szersze kręgi zatacza afera w Parlamencie Europejskim