Jeżeli żołnierz użyje broni na granicy niezgodnie z regulaminem i nie wywoła to żadnej szkody, nie powinien być traktowany jak przestępca - powiedział szef KPRM Jan Grabiec. "To wojsko podjęło decyzję o tym, że sprawa tych żołnierzy musi zostać wyjaśniona i to w trybie karnym"- zaznaczył. Podkreślił też, że broń na granicy używana jest stale; w tym roku oddano ponad 1300 strzałów ostrzegawczych.

W TVN24 Grabiec był pytany o zmianę przepisów dotyczących zasad użycia broni na granicy przez żołnierzy. Jak tłumaczył, zmiana dotyczy kwestii odpowiedzialności w przypadku, gdy broń zostanie użyta niezgodnie z regulaminem. "Jeśli państwo wysyła człowieka z bronią, daje mu prawo do użycia tej broni w określonych sytuacjach i on się pomyli, pomyli się w taki sposób, że nie wywoła to żadnej szkody, ale jednak jest naruszeniem regulaminu, nie powinien być traktowany jak przestępca" - powiedział szef KPRM.

Grabiec o użyciu broni w sytuacji dynamicznej

Zaznaczył, że użycie broni niezgodnie z regulaminem może, choć nie powinno, zdarzyć się w sytuacji dynamicznej, gdy chroniona jest nienaruszalność granicy. "Ta sytuacja powinna być zbadana, to nie ulega żadnej wątpliwości, ze względu na bezpieczeństwo tego żołnierza czy innych osób, ale na pewno nie powinien być traktowany jak przestępca i tego rodzaju przepisy chcemy wprowadzać" - podkreślił minister.

Grabiec o używaniu broni na granicy

Szef KPRM zauważył, że broń na granicy używana jest stale. "Używana jest codziennie. Tylko w tym roku oddano ponad 1300 strzałów ostrzegawczych i jest to dla żołnierzy codzienność" - powiedział Grabiec. Podkreślił, że do oddawania strzałów ostrzegawczych przez żołnierzy, którzy wspierają Straż Graniczną, dochodzi w sytuacji gdy naruszana jest granica państwa lub niszczone jest mienie.

Podkreślił jednak, że w sytuacji naruszenia przepisów będzie to podlegać ocenie procedury wewnętrznej. "Czy to odpowiedzialności dyscyplinarnej, prokuratorskiej czy sądowej. Ale na pewno nie mogą być traktowani jak przestępcy z definicji, dlatego, że źle użyli broni" - dodał.

Grabiec o zatrzymaniu żołnierzy na granicy

Szef KPRM był też pytany o sprawę żołnierzy, którzy pod koniec marca prowadzili interwencję wobec migrantów na granicy polsko-białoruskiej. Żandarmeria Wojskowa zatrzymała wówczas trzech żołnierzy, którzy w okolicach Dubicz Cerkiewnych oddali strzały ostrzegawcze w kierunku migrantów próbujących sforsować granicę. Prokuratura postawiła dwóm z tych żołnierzy zarzuty przekroczenia uprawnień i narażenia życia. Podała też, że żołnierze ci nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu. Nie ustalono też, by na skutek oddanych strzałów ktoś odniósł obrażenia.

"W poczuciu odpowiedzialności za bezpieczeństwo żołnierzy, za sytuację na granicy, za bezpieczeństwo również takie prawne poruszania się wszystkich służb, które funkcjonują na granicy, nie chcemy rozpatrywać szczegółów tego zdarzenia publicznie. Chociaż być może opowieść o tym sprawiałaby, że duża część opinii publicznej uznałaby, że to, o czym się mówiło przed wyborami, było kompletnym nadużyciem" - odpowiedział Grabiec. "Ale my nie chcemy dokonywać sądów w przestrzeni publicznej i rozstrzygać o tym, czy żołnierz użył broni właściwie czy nie" - dodał.

Szef KPRM poinformował też, że kancelaria nie występowała z wnioskiem o wgląd do materiałów ze śledztwa. "To wojsko podjęło decyzję o tym, że sprawa tych żołnierzy musi zostać wyjaśniona i to w trybie karnym. Bo dzisiaj mamy w przestrzeni publicznej trochę taką sytuację, jakby to politycy wydali dyspozycję, żeby zakuwać żołnierzy w kajdanki. Ta sytuacja miała miejsce w obrębie samego wojska" - zaznaczył.