W wyniku tąpnięcia, do którego doszło we wtorek w kopalni Mysłowice-Wesoła, nie żyje dwóch górników, a jeden nadal jest poszukiwany. Dziesięciu górników zostało przewiezionych do szpitali.
Do tąpnięcia doszło w rejonie drążonego wyrobiska na poziomie 870 metrów, w którym pracowało 15 pracowników. W tej chwili prowadzona jest akcja ratownicza, w którą zaangażowanych jest sześć zastępów rratowników, w tym m.in. z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego (CSRG) w Bytomiu.
"Prowadzona akcja ratownicza zmierzała do dotarcia do czterech pracowników, z którymi nie mieliśmy kontaktu. Udało się dotrzeć i wytransportować trzech pracowników. Niestety w przypadku dwóch lekarz stwierdził zgon" – powiedział Wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej Rajmund Horst Horst.
Trzeci poszkodowany, który przytomny został przetransportowany na powierzchnię, trafił do szpitala w Sosnowcu.
Ratownicy próbują namierzyć czwartego uwiezionego pod ziemią górnika, z którym nie mają kontaktu.
Wstrząs w kopalni Mysłowice-Wesoła
Do wstrząsu doszło w nocy z poniedziałku na wtorek około godz. 3.30 na poziomie 870 metrów. Miał on magnitudę 2,66 w skali Richtera. Został zlokalizowany około 40 metrów od czoła przodka.
W rejonie zagrożonym było piętnastu górników. Jedenastu udało się wycofać, a spośród nich dziewięciu – w stanie stabilny, niezagrażającym życiu – przewieziono do szpitali w Jaworznie, Katowicach, Oświęcimiu, Sosnowcu oraz Tychach.
Śmierć w kopalni
W 2024 r. odnotowano trzy wypadki śmiertelne w kopalniach węgla kamiennego w Polsce: KWK Bobrek, KWK Mysłowice-Wesoła oraz KWK Borynia-Zofiówka-Bzie.