Projekt Iustitii to jest wielka fuszerka. Pojawiające się tam koncepcje rażąco i ewidentnie naruszają konstytucję - oceniła w poniedziałek przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka odnosząc się do postulatu zakończenia działalności obecnej KRS formułowanego przez część środowiska prawniczego.

Projekt Iustitii "ewidentnie narusza konstytucję"

W poniedziałek przedstawiciele Komitetu Obrony Sprawiedliwości wezwali do jak najszybszego zakończenia działalności Krajowej Rady Sądownictwa i ucięcia - ich zdaniem - wadliwych nominacji sędziów. Zaapelowali przy tym o uchwalenie projektu ustawy reformującej KRS autorstwa stowarzyszenia sędziowskiego Iustitia.

Do tych postulatów w rozmowie z PAP odniosła się przewodnicząca KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka.

"Projekt Iustitii to jest wielka fuszerka. Pojawiające się tam koncepcje rażąco i ewidentnie naruszają konstytucję. Nie ma bowiem nielegalnie powołanych sędziów. Twierdzenia te opierają się na orzecznictwie wyłącznie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który stwierdził, że w świetle art. 6 konwencji o ochronie praw człowieka sąd ustanowiony na podstawie ustawy oznacza, iż prezydent nie powinien powoływać sędziów na wniosek KRS ukształtowanej po 2017 r." - powiedziała szefowa KRS.

Jej zdaniem takie orzecznictwo ETPC jest sprzeczne z polską konstytucją. "U zarania państwowości podstawowymi atrybutami suwerennego państwa było wymierzanie sprawiedliwości na swoim terenie, powoływanie sędziów przez władcę, prawo wojny i pokoju. Nie ma zatem czegoś bardziej uderzającego w suwerenność państwa aniżeli wtrącanie się do powołań sędziowskich" - stwierdziła Pawełczyk-Woicka.

Szefowa KRS o sędziach przed reformą: średniowieczny cech

Jak podkreśliła, źródeł konfliktu wokół KRS należy doszukiwać się w ustaleniach "okrągłego stołu".

"Wtedy to postkomuniści, którzy chcieli utrzymać władzę albo chociaż zapewnić sobie bezpieczeństwo, wymyślili taką instytucję jak KRS. Miała ona być wtedy wybierana w znaczącej części przez sędziów i to w dodatku przez sędziów sądów wojewódzkich, bardziej zaufanych partii. I tak ukształtowana KRS powołała prawie w całości Sąd Najwyższy" - zauważyła Pawełczyk-Woicka.

Zaznaczyła przy tym, że zgodnie z ówcześnie uchwalonymi przepisami nikt nie mógł zostać kandydatem do SN, jeśli nie uzyskał akceptacji zgromadzenia sędziów tego sądu. "Stanowiło to układ zamknięty. Trudno zatem się dziwić, że początkowo niewielu sędziów ośmieliło się popierać obecnie funkcjonujące rozwiązania dotyczące wyboru członków KRS, których wprowadzenie było próbą dokonania głębokiej zmiany w wymiarze sprawiedliwości" - powiedziała.

Według szefowej KRS, przed reformą z 2017 r. środowisko sędziowskie było zbliżone bardziej do średniowiecznego cechu, niż do instytucji nowoczesnego państwa.

Wybór sędziów do KRS po nowemu

Dokonana niemal sześć la temu reforma procedury wyłaniania sędziów do KRS była i jest krytycznie oceniana przez część środowiska prawniczego oraz polityków. Ich zdaniem, zmiana sposobu wyboru sędziów - członków KRS doprowadziła do m.in. braku niezależności tej Rady od władzy ustawodawczej i wykonawczej.

Nowelizacja z grudnia 2017 r. wprowadziła wybór 15 członków KRS-sędziów na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm - wcześniej wybierały ich środowiska sędziowskie. W skład KRS, która liczy 25 członków, wchodzi obecnie:

  • 15 sędziów wybranych przez Sejm oraz I prezes SN,
  • prezes NSA,
  • czterech posłów,
  • dwóch senatorów,
  • przedstawiciel prezydenta
  • minister sprawiedliwości.

W maju ub.r. Sejm po raz drugi dokonał wyboru sędziowskich członków Rady.(PAP)

autor: Mateusz Mikowski

mm/ par/