Bezpośrednio przed głosowaniem w Sejmie poprawek Senatu do ustawy o pomocy dla obywateli Ukrainy doszło do polemiki między szefem klubu KO Borysem Budką a ministrem Łukaszem Schreiberem (PiS) w sprawie poprawki, wykreślającej z ustawy przepisy dotyczące tzw. bezkarności dla urzędników i przedsiębiorców.

Sejm głosuje w sobotę nad poprawkami Senatu do ustawy o pomocy dla obywateli Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa.

Jedna z senackich poprawek wykreśla z ustawy przepisy o tzw. bezkarności funkcjonariuszy publicznych i przedsiębiorców. Zapis ustawy ws. tzw. bezkarności urzędniczej depenalizowałby złamanie dyscypliny finansów publicznych i przekroczenie uprawnień, jeśli sprawca, w tym samorządowiec, popełniłby taki czyn, działając w celu m.in. ochrony życia lub zdrowia wielu osób, w czasie wojny przeciw Polsce albo działań zbrojnych lub okupacji na terytorium RP, państwa UE, NATO czy innego państwa graniczącego z Polską. W przypadku przedsiębiorców dotyczyłoby to niegospodarności w okresie wojny, ale również czasu obowiązywania w Polsce m.in. stanu wyjątkowego, stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu.

"To głosowanie to kolejna szansa dla państwa, aby udowodnić, że ustawa, którą wspólnie procedowaliśmy i poparliśmy nie służy wam po to, by ukryć te wszystkie nieprawidłowości, które zdarzyły się przez ostatnie lata: respiratory, maseczki, kontenery PCK, a teraz na tragedii ludzkiej próbujecie wpisać bezkarność dla władzy" - mówił Budka.

Dodał, że niektórzy posłowie PiS "okazali się przyzwoici, bo komisja administracji i spraw wewnętrznych poparła poprawkę Senatu". "Apeluję o elementarną przyzwoitość. Czy naprawdę jesteście na tyle uczciwi, żeby obejść się bez tej poprawki, czy musicie mieć zezwolenia na kradzież?" - pytał szef klubu KO.

W reakcji Schreiber przypomniał, dlaczego Sejm musi dopiero w sobotę głosować nad poprawkami Senatu, a nie zrobił tego w piątek. "Może nie wszyscy to wiedzą - wczoraj senatorowie Platformy zapomnieli złożyć tej poprawki, dlatego odegrali cały cyrk i trzeba było zaczynać od początku wieczorem prace w Senacie, serdeczne gratulacje" - powiedział szef Stałego Komitetu Rady Ministrów

Przekonywał, że nie jest prawdą, że przepis ustawy ma zagwarantować bezkarność. "Żeby w ogóle można było z tego skorzystać, to nie tylko musi obowiązywać dalej ta tragiczna sytuacja wojenna na Ukrainie, ale musi być spełniona przynajmniej jedna z trzech podstawowych przesłanek: trzeba ratować życie lub zdrowie wielu osób, albo trzeba chronić bezpieczeństwo publiczne, albo dobra kultury o szczególnym znaczeniu" - mówił.

Zapewniał też, że "przywłaszczenie korzyści osobistej lub majątkowej jest z tego wyłączone".

"Po co to tak naprawdę zostało to wprowadzone? Mówiłem o tym w pierwszym czytaniu, że to dotyczy w szczególności pracowników samorządowych powołanych na podstawie wyboru" - powiedział Schreiber. Chodzi o takie przypadki - dodał - jak przypadek wójta gminy Wapno w Wielkopolsce, skazanego przez sąd za to, że w dobrej wierze przekazał do Poczty Polskiej dane umożliwiające przeprowadzenie wyborów.

"Was to oczywiście nie interesuje, bo wasza praca to tu wyjść, wystąpić z taką oracją, potem pójść do zaprzyjaźnionej telewizji, a na koniec dnia wysłać tweeta" - mówił Schreiber do posłów opozycji.

Każdy jednak, jego zdaniem, powinien sobie odpowiedzieć na pytanie, co ma zalecać "swojemu wójtowi" w takich ekstremalnych sytuacjach - czy bezczynność, czy narażenie się na odpowiedzialność karną "przy tak działających sądach". (PAP)

autor: Piotr Śmiłowicz

pś/ mok/