Wiceszef MSZ Marcin Przydacz rozmawiał w środę ze swoimi odpowiednikami z Litwy i Ukrainy: Mantasem Adomenasem i Vasylem Bodnarem. Trzej wiceministrowie omówili kwestie związane z wyzwaniami migracyjnymi na wschodniej granicy.

O rozmowie w ramach tzw. Trójkąta Lubelskiego poinformował na Twitterze wiceminister Przydacz. "Koordynacja stanowisk kluczowa. To wspólne wyzwanie dla regionu. Nie ma zgody na instrumentalne wykorzystywanie migrantów przez władze w Mińsku" - podkreślił wiceszef polskiego MSZ.

W ostatnich miesiącach na granicach Białorusi z UE gwałtownie wzrosła liczba nielegalnych migrantów z Iraku, Syrii, Afganistanu i innych krajów. Najwięcej osób trafiło dotąd na Litwę, która zarzuciła Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na jej terytorium w ramach "wojny hybrydowej".

W Usnarzu Górnym, na granicy polsko-białoruskiej, po stronie Białorusi, od kilkunastu dni koczuje grupa migrantów; osoby te nie są wpuszczane do Polski, granicę zabezpiecza Straż Graniczna i żołnierze. Migranci koczujący po białoruskiej stronie nie chcą wracać na Białoruś.

Polska Straż Graniczna wskazuje, że w całym ubiegłym roku na odcinku podlaskim zatrzymano 122 osoby, które nielegalnie przekroczyły granice. W tym roku to już około 780 cudzoziemców. SG odnotowała dotychczas ponad 2 tysiące prób nielegalnego przekroczenia granicy, z czego ok. 1 tys. 350 próbom pogranicznicy zapobiegli.

Po tym, jak Litwa przyjęła przepisy, umożliwiające jej służbom granicznym odsyłanie migrantów na Białoruś, ich grupy przekierowały się na granicę z Łotwą i Polską. Również Łotwa podjęła decyzję o odsyłaniu migrantów i wprowadziła na granicy stan sytuacji wyjątkowej.