Jestem przeciwnikiem upolityczniania i komentowania, które prowadzi do upolitycznienia Narodowego Programu Szczepień - podkreślił we wtorek szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk pytany o zaszczepienie się Szymona Hołowni.

Lider Polski 2050 poinformował w sobotę 3 kwietnia na Facebooku, że przyjął pierwszą dawkę szczepionki Pfizera. Po tej informacji w mediach społecznościowych pojawiło się wiele krytycznych głosów wobec jego szczepienia, w tym m.in. takie, że w miejscu, gdzie Hołownia się zaszczepił (zrobił to 90 km od Warszawy i przyjął szczepionkę Pfizer) była osoba starsza od niego, która mogła tę szczepionkę dostać zamiast niego.

Dworczyk pytany we wtorek o tę sprawę podkreślił, że jest przeciwnikiem upolityczniania i komentowania, które "prowadzi do upolitycznienia Narodowego Programu Szczepień".

"Tutaj oczywiście każdy ma swoją opinię i może ją wyrażać, ale wystąpienia niektórych przedstawicieli opozycji, które właśnie mają na celu jedno, jakieś rozbudzenie złych emocji czy upolitycznienie spraw związanych z pandemią czy Narodowym Programem Szczepień jest absolutnie niedopuszczalne, a ja konsekwentnie odmawiam wypowiadania się właśnie w taki sposób, który można by ocenić jako wchodzenie w politykę przy okazji programu szczepień" - mówił Dworczyk.

Szczepienie Hołowni w niedzielę skomentował prezydent Andrzej Duda. "Proponuję zostawić Szymona Hołownię w spokoju. Zaszczepił się, i dobrze. Chciał jak najszybciej? Nie on jeden. Więcej wyrozumiałości dla ludzkiej słabości. Pomijam już fakt, że wszelkie przejawy hejtu w Wielkanoc to po prostu wstyd! Wyluzujcie. Wesołego Alleluja!" - napisał prezydent.

W niedzielę także sam Hołownia odniósł się jeszcze raz do swojego szczepienia. "Krajowy System Szczepień to bałagan taki, że łeb urywa. Milion niezaszczepionych wciąż seniorów, czekające osoby z chorobami przewlekłymi, tworzenie i kasowanie grup - antyteza zarządzania kryzysowego. Jak już wspomniałem na wstępie: obserwuję od wczoraj w komentarzach ataki moich przeciwników politycznych, którzy - nie mając innych umiejętności, a i innych zajęć w Święta - plują teraz jadem, wypisując farmazony o Hołowni, co wepchał się bez kolejki, wyrywając igłę z ramienia seniorowi" - napisał na Facebooku, tłumaczą po kolei jak trafił na szczepionkę 90 km od Warszawy i czemu z niej nie zrezygnował, aby np. dostała tę dawkę jakaś starsza osoba.

"Otóż, przyjaciele, jest dokładnie odwrotnie: ja ją chciałem seniorowi oddać. A wraz z kilkudziesięcioma tysiącami Polaków, którzy znaleźli się w identycznej sytuacji, jak ja (wystawione skierowania i terminy do 5.04) staliśmy się zakładnikami tego niezdarnego rządu, który najpierw nas okłamał (że szczepi nas, bo ma dużo szczepionek, a mało chętnych), a później odebrał możliwość ruchu (bo jeśli teraz odmówisz - najpewniej marnujesz szczepionkę i wylatujesz ze swojej grupy w ogóle)" - wyjaśnił. "W tej sytuacji każdy z nas, tych kilkudziesięciu tysięcy osób 40-59, które zaszczepiły się i zaszczepią od przedwczoraj do jutra na podstawie wystawionych przez państwo dokumentów - postąpił słusznie" - podsumował.