Dokonany w Wielkanoc skok na firmę depozytową wzbudził ogromne zainteresowanie brytyjskich mediów. Sprawa dotyczy 8 mężczyzn.

Po aresztowaniu we wtorek dziewięciu domniemanych włamywaczy, wczoraj wieczorem policja wysunęła przeciwko ośmiu z nich zarzut spisku przestępczego. Scotland Yard zarzuca im, że w nocy w czwartek 2 kwietnia przewiercili się przez półmetrowej grubości betonowe ściany skarbca w podziemiach budynku przy ulicy Hatton Garden w londyńskiej dzielnicy jubilerów. Wewnątrz otworzyli 72 kasety z depozytami, wynosząc część łupu w Wielki Piątek i wracając jeszcze niezauważeni w świąteczną niedzielę, by wynieść resztę diamentów, biżuterii i gotówki o wartości wielu milionów funtów. Policja twierdzi, że odzyskała sporo skradzionych kosztowności.

Włamanie, nie mniej pomysłowe i zuchwałe niż tak "Napad Stulecia" na pociąg pocztowy w 1963 roku, rozpaliło wyobraźnię brytyjskiego społeczeństwa. Po aresztowaniach Scotland Yard ujawnił, że zatrzymani są nie pierwszej młodości. Dwaj najstarsi mają 76 i 72 lata, najmłodszy - 48.