To gra na obniżenie frekwencji wyborczej - tak poseł PO Ireneusz Raś komentuje wypowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński wyrażał wątpliwości odnośnie hasła kampanii mobilizującej elektorat Bronisława Komorowskiego, by wybory rozstrzygnąć w pierwszej turze. Zdaniem polityka PiS-u, wezwanie może być skierowane do komisji wyborczych, a nie do wyborców. Jego zdaniem hasłu powinna przyjrzeć się Państwowa Komisja Wyborcza.

Jak widać prezes Kaczyński wraca do starych narracji - mówi poseł Raś. Dodaje, że chodzi o wzbudzenie wątpliwości w sprawie uczciwości wyborów podobnie, jak było po wyborach samorządowych. PiS było przekonane, że je wygra, tymczasem koalicja PO-PSL utrzymała stan posiadania w sejmikach wojewódzkich, co wybiło z rytmu prezesa Kaczyńskiego - zaznacza Ireneusz Raś. W ocenie posła PO, PiS-owi chodzi o zniechęcenie ludzi do pójścia na wybory, bo niska frekwencja sprzyja tej partii.

Poseł Raś odniósł się też do stwierdzeń Jarosława Kaczyńskiego na temat - jak się wyraził - ewidentnych związków urzędującego prezydenta z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. W uzasadnieniu swojej tezy prezes PiS-u twierdził, że Bronisław Komorowski zawsze bronił WSI. Poseł Raś mówi, że nikt nie udowodnił rzekomo ewidentnych związków prezydenta z tymi służbami. Polityk przypomniał, że łączenie prezydenta, który siedział w czasach komuny w więzieniach z - jak to określił - z postpeerelowskimi grupami jest niegodne.

WSI powstały w 1991 roku po reformie komunistycznych cywilnych i wojskowych służb specjalnych. Realizowały w szczególności zadania w zakresie Wywiadu oraz Kontrwywiadu Wojskowego. Podległy Ministrowi Obrony Narodowej. Zostały rozwiązane w 2006 roku w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości.