Mężczyzna, który przyznał się do zabójstwa swojego dziecka w Gdańsku-Brzeźnie, miał problemy z substancjami psychoaktywnymi. Poinformowała o tym na konferencji prasowej gdańska prokuratura.

Śledczy wciąż ustalają okoliczności morderstwa kilkuletniej dziewczynki, której ciało odnaleziono wczoraj w jednym gdańskich parków. Ewa Burdzińska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa poinformowała, że zatrzymany ojciec dziewczynki przyznał się do popełnienia zbrodni i wkrótce zostanie przesłuchany w charakterze podejrzanego. Jak powiedziała prokurator Burdzińska, mężczyzna mógł mieć wcześniej problemy z nadużywaniem substancji psychotropowych. Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że przed dokonaniem zbrodni, 31-latek wypisał się na własne żądanie z oddziału detoksykacyjnego jednego z gdańskich szpitali. "Ustalenia, którymi dysponujemy potwierdzają to, iż miał on problemy z zażywaniem środków odurzających." - powiedziała prokurator Burdzińska.

Prokuratura nie chce mówić o szczegółach sprawy. Nie wiadomo też, jakie były motywy działania 31-latka.

Wczoraj, około 14.30 ciało 5-letniej dziewczynki znalazł przypadkowy przechodzień. Niecałą godzinę później policja zatrzymała ojca dziecka. Ciało dziewczynki znaleziono w tym samym miejscu, w którym w lutym natrafiono na zwłoki 17-letniej Agaty. Śledczy nie łączą jednak obu tych spraw.