Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiada na 18 kwietnia wielki protest w Warszawie. Ich postulaty to podwyżki płac, poprawa warunków pracy nauczycieli, zaprzestanie przekazywania szkół podmiotom prywatnym.

Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska wyraziła nadzieję, że nauczyciele zrozumieją, iż protest jest niepotrzebny. Pytana, czy pani premier spotka się z nimi, Małgorzata-Kidawa Błońska odparła, że rozmowy prowadzi minister edukacji. Przypomniała, że nauczyciele są jedyną grupą zawodową, która w ostatnich latach miała podwyżki. - Wszyscy chcieliby, aby podwyżki były większe ale mamy realny budżet i trzeba go realizować - zaznaczyła minister Kidawa-Błońska. Wyraziła nadzieję, że minister Joannie Kluzik-Rostkowskiej uda się przekonać nauczycieli.

Związek zapowiada, że na kwietniową manifestację do Warszawy może przyjechać nawet 15 tysięcy osób. Mają protestować przed Sejmem, kancelarią premiera oraz przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Sławomir Broniarz nie wykluczył też strajku nauczycieli. Jak mówił, mogłoby do niego dojść jesienią, gdyby nie udało się osiągnąć porozumienia w pierwszym etapie rozmów.