Decyzję o demonstracji w stolicy podjął Zarząd Główny Związku Nauczycielstwa Polskiego. Prezes Związku Sławomir Broniarz przypomniał, że podwyżki to nie jedyny postulat nauczycieli. Twierdzą oni, że ministerstwo edukacji zachowuje się biernie wobec prywatyzacji szkół i łamania prawa przez samorządy, które chcą omijać Kartę Nauczyciela. Zdaniem Broniarza, działania takie służą neoliberalnej polityce, według której edukacja powinna być przede wszystkim tania, a nie dobra, jak chcą rodzice i nauczyciele.
Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska wyraziła nadzieję, że nauczyciele zrozumieją, iż protest jest niepotrzebny. Pytana, czy pani premier spotka się z nimi, Małgorzata-Kidawa Błońska odparła, że rozmowy prowadzi minister edukacji. Przypomniała, że nauczyciele są jedyną grupą zawodową, która w ostatnich latach miała podwyżki. - Wszyscy chcieliby, aby podwyżki były większe ale mamy realny budżet i trzeba go realizować - zaznaczyła minister Kidawa-Błońska. Wyraziła nadzieję, że minister Joannie Kluzik-Rostkowskiej uda się przekonać nauczycieli.
Związek zapowiada, że na kwietniową manifestację do Warszawy może przyjechać nawet 15 tysięcy osób. Pedagodzy zamierzają protestować przed Sejmem, kancelarią premiera oraz przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Sławomir Broniarz nie wykluczył też strajku nauczycieli. Mogłoby do niego dojść jesienią, gdyby nie udało się osiągnąć porozumienia w pierwszym etapie rozmów. Prezes ZNP przypomniał, że strajk jest jedną z form rozwiązywania sporów zbiorowych, zapisaną w ustawie.
Komentarze(10)
Pokaż:
Mam nadzieję, że Pan nie jest już nie tylko członkiem ZNP. ale nie jest Pan również nauczycielem. Czego Panu i społeczeństwu życzę Z takim myśleniem (czy raczej zupełnym jego brakiem) oraz poziomem sprawności językowej kompromituje Pan nauczycielski stan!
Tak, problemem polskiej oświaty jest również poziom niektórych (podkreślam: n i e k t ó r y c h) nauczycieli. A może przede wszystkim dyrektorów szkół. Piszę to z żalem i przerażeniem. Pozdrawiam wszystkich Nauczycieli, którym dobro oświaty leży na sercu.
mam jeszcze lepszy pomysł, zastrajkujmy w wakacje, ale przypadkiem nie w pierwszy tydzień lipca i ostatni tydzień sierpnia, bo w pracy trzeba wtedy być.
Poprawkę strajku zrobimy w ferie zimowe, jak się okaże, że jednak podwyżki nie będzie. A jak to nie pomoże to w kolejne wakacje znowu zastrajkujemy. A co! Niech rząd się boi!
Górnikom, kolejarzom czy policjantom wystarczy, że się powie coś niewygodnego i zaraz strajk na całego. Panie Broniarz, chyba już czas na zmiany w ZNP.
Najbardziej uprzywilejowane grupy, najbardziej roszczeniowe i najdroższe. Macie nieuzasadnione przywileje i ciągle strajkujecie .Zadbajcie o lepsze wyniki swojej pracy to zyskacie na szacunku. ŻENADA.