Kolejny przejaw samoorganizacji Ukraińców. Po finansowanych przez obywateli ochotniczych batalionach, teraz Ukraińcy nie patrząc na niewydolne państwo, sami przygotowują sobie schrony.

Góry śmieci, pleśń na ścianach i rdza na metalowych rurach - tak wygląda piwnica jednego z bloków mieszkalnych w Charkowie, 250 km od terenów kontrolowanych przez separatystów. Władze uznały, że w tej piwnicy można schować się od pocisków „Grad” i moździerzy. W tej sytuacji oczyszczaniem pomieszczeń, które mogą służyć za schrony dla ludności cywilnej, zajmują się społecznicy.

W dzielnicy Charkowa Kominterniwśka jest 26 prawdziwych schronów z metalowymi drzwiami. Natomiast piwnice władze traktują jako tymczasowe schrony, które mogą uchronić przed ewentualnym ostrzałem artyleryjskim, na dwie, trzy godziny- tłumaczy Oleh Bondarenko, naczelnik jednego z Zakładów Gospodarki komunalnej Charkowa.

Władze miasta twierdzą, że przerabianie tych pomieszczeń na prawdziwe schrony, wyposażenie w wentylację i zrobienie zapasów wody byłoby zbyt kosztowne. Dlatego przygotowaniami zajmują się społecznicy, którzy w charkowskiej dzielnicy Kominterniwśka przygotowali razem ok. 300 piwnic, które mogą dać schronienie mieszkańcom.