"Sunday Telegraph" doliczył się siedmiu celów, jakie chce osiągnąć Cameron w zapowiadanych rokowaniach z Brukselą. Można je sprowadzić do większej swobody ustawodawczej parlamentów narodowych, lepszej kontroli nad imigracją, uniezależnienia policji i wymiaru sprawiedliwości, uwolnienia biznesu od krępujących przepisów unijnych i zwolnienia Wielkiej Brytanii z zasady "stałego zacieśniania Unii Europejskiej".
"A więc TAK dla wspólnego rynku, wolnego handlu i współdziałania tam, gdzie jesteśmy silniejsi razem. TAK dla rodziny narodów, ale NIE dla stałego odpływu władzy do Brukseli, dla jej niepotrzebnych interwencji, dla euro i dla wspólnej armii. NIE dla "stałego zacieśniania Unii", bo - jak pisze David Cameron - Brytyjczycy obawiają się, iż prowadzi to do powstania Stanów Zjednoczonych Europy. Może tego chcą inni, ale to nie dla nas" - deklaruje brytyjski premier.
Jeśli jednak uda mu się uzyskać takie ustępstwa i oprzeć brytyjskie członkostwo na nowych zasadach, to przed zapowiedzianym referendum w 2017 roku podejmie kampanię za pozostaniem w Unii Europejskiej.