W Moskwie wzmocniono środki bezpieczeństwa po dwóch aktach terrorystycznych w Wołgogradzie na południu Rosji. W porannym wybuchu w trolejbusie zginęło kilkanaście osób, a ponad 20 zostało rannych. We wczorajszego wybuchu na dworcu kolejowym w tym mieście śmierć poniosło 30 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.

Rosyjskie media poinformowały, że dziś w trolejbusie została zdetonowana bomba. Na razie nie ma przesłanek, by twierdzić, że był to akt samobójczy podobny do wczorajszego na dworcu kolejowym.

W związku z wybuchami w Wołgogradzie prezydent Władimir Putin rozmawiał z premierem Dmitrijem Miedwiediewem. Prezydent Rosji przeprowadził również naradę z szefami Federalnej Służby Bezpieczeństwa i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Dmitrij Pawłow, z Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego poinformował, że na miejsce zdarzenia wysłani zostali różni specjaliści. „Szef sztabu operacyjnego Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego skierował do Wołgogradu siły i środki FSB, MSW i Ministerstwa do Spraw Nadzwyczajnych Rosji. Miejsce wybuchu zostało otoczono kordonem” - podkreślił Pawłow.

Rosyjski Komitet Śledczy podejrzewa, że oba akty terrorystyczne w Wołgogradzie - dzisiejszy i wczorajszy - są ze sobą powiązane. Na razie nikt nie przyznał się do ich przeprowadzenia. Milionowe miasto Wołgograd leży w pobliżu rosyjskiego Kaukazu Północnego, gdzie często dochodzi do aktów przemocy.