Hiszpańscy celnicy zaostrzyli kontrolę graniczną i poskarżyli się Brukseli, że Gibraltar rości sobie prawo wobec wód, które do niego nie należą. W odpowiedzi Wielka Brytania wysłała do Gibraltaru cztery okręty wojenne które, według władz w Londynie, mają przeprowadzić rutynowe manewry.

Problemy rozpoczęły się pół roku temu, kiedy policja Gibraltaru utrudniała hiszpańskim rybakom połowy w pobliżu przylądka. Odpowiedzią Hiszpanii było zaostrzenie kontroli granicznej pojazdów wyjeżdżających z kolonii. Dzisiaj trzeba tam odstać w czterogodzinnym korku.

Konflikt zaostrzył się przed dwoma dniami. Wtedy bowiem z Wielkiej Brytanii wyruszyły w stronę Półwyspu Iberyjskiego cztery okręty wojenne.

„To zły sąsiad,jego agresje nie ustają ani na chwilę, co innego mówi a co innego robi” - skarży się Jose Ignacio Landaluce, burmistrz sąsiadującego z przylądkiem miasta Algeciras.

Hiszpania złożyła skargę w Brukseli i najpóźniej w październiku rozpoczną się trójstronne negocjacje, których celem ma być złagodzenie konfliktu. Londyn lada dzień poskarży się hiszpańskiemu MSZ w sprawie kolejek na granicy.