Miller jest w tej chwili szkodnikiem politycznym, bo jest przeszkodą w jednoczeniu się lewicy i zagrożeniem, bo przy takiej determinacji i nienawiści Millera do wszystkich, którzy nie są jego podwładnymi, zaczyna być realna groźba, że to jest ewentualny koalicjant Kaczyńskiego. Nie można tego wykluczyć – powiedział w Radiu ZET Jerzy Urban.

"Powiedzą, że nas łączą cele socjalne, chcemy razem cofnąć te straszne emerytury itd. Wszystko można wytłumaczyć i nagle Kaczyński przestanie wojować z komunizmem, albo zobaczy komunizm gdzie indziej, nie w SLD" - dodał.

Naczelny "NIE" uważa, że celem Millera jest utrzymanie „małej partii, ale własnej, która jednak osiągnie tyle, żeby była koalicjantem Platformy”. "Kwaśniewski, Palikot i Siwiec chcą ugrupowania niebędącego partią, ale blokiem partii, która by była alternatywą dla Platformy, mogła ubiegać się o rządzenie jako centrolewicowa alternatywa, bo na razie mamy tylko pisowską, prawicowonacjonalistyczną alternatywę. Ja sympatyzuję z tym zamysłem szerszego bloku, bo on oznacza jakąś zmianę korzystną i jakiś kierunek polityki, który wniósłby jakieś nadzieje modernizacyjne i proeuropejskie" – argumentował Urban.

"Oczywiście uważam, że gdyby istniała koalicja silnego Tuska ze słabym Millerem to nie byłoby tak źle, bo taki koalicjant by zawsze trochę pchał ku modernizacji, w lewo jednym słowem" – zastrzegł dzisiejszy „Gość Radia ZET”.