Delegaci na Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze PZPN w Warszawie po długiej i burzliwej wymianie zdań zaakceptowali zasady wyboru prezesa. Wątpliwości uczestników zjazdu wzbudzał m.in. zapis dotyczący ewentualnej drugiej i następnych tur głosowania.

Dyskusja rozpoczęła się od wystąpienia senatora Stanisława Koguta. Delegat Kolejarza Stróże zwrócił uwagę na niejasność w statucie, który - według niego - można rozumieć na dwa sposoby. Chodzi o sytuację, w której w pierwszej turze żaden z kandydatów na prezesa nie otrzyma bezwzględnej większości głosów i dochodzi do następnej rundy.

Radca prawny PZPN Andrzej Wach podkreślił, że zgodne ze statutem jest zwycięstwo w drugiej turze zwykłą większością głosów. Jak dodał, taka była również sugestia FIFA, której prawnicy współpracowali przy tworzeniu statutu.

Część delegatów wskazywała jednak, że ten zapis jest niejasny. Interpretowali statut w taki sposób, iż w każdej kolejnej turze odpada kandydat z najmniejszą liczbą głosów. Aż do wyłonienia dwóch, spośród których zostanie wybrany prezes. Wniosek o przegłosowanie takiego zapisu zgłosił delegat Lechii Gdańsk Krzysztof Malinowski, a poparł go m.in. prezes Podkarpackiego ZPN Kazimierz Greń.

Po kolejnej wymianie argumentów zarządzono 15-minutową przerwę. Po powrocie delegatów na salę przyjęto - po długich perturbacjach związanych z nieznajomością działania sprzętu do głosowania - wniosek Malinowskiego. To oznacza, że w kolejnych turach wyboru prezesa będzie odpadać kandydat z najmniejszym poparciem (chyba, że wcześniej zwycięzca otrzyma bezwzględną większość głosów).

Zaakceptowano również zasadę, że wszystkie głosowania tego dnia będą odbywać się drogą elektroniczną.

O funkcję prezesa PZPN ubiega się pięciu kandydatów: Stefan Antkowiak (prezes Wielkopolskiego ZPN), Zbigniew Boniek, Roman Kosecki (byli piłkarze reprezentacji Polski, ten drugi jest posłem PO), Zdzisław Kręcina (były sekretarz generalny PZPN) i Edward Potok (prezes Łódzkiego ZPN).