W sobotę Rosjanie, którzy byli liderem w grupie A, przegrali mecz z Grecją i odpadli z Euro 2012. Po powrocie do hotelu Bristol piłkarze zostali zaatakowani słownie przez rosyjskich kibiców - donosi Gazeta.pl.

W sobotę, kiedy rosyjscy piłkarze po porażce z Grekami wrócili do hotelu, czekała na nich grupa rodaków.

"Pijani, chamowaci i bardzo bogaci (inni nie mogą mieszkać w hotelu, gdzie pokój kosztuje od 600 euro za noc) wyzywali i poniżali rosyjskich piłkarzy. Widać było, że uważają się za elitę (jeden z nich tytułował się deputowanym Dumy), bo obecni przy incydencie przedstawiciele służb ochronnych rosyjskiej federacji piłkarskiej nie mogli z tym niczego zrobić. Dlatego piłkarzom, szczególnie Arszawinowi i Szaronowowi, przyszło samym chronić swoje dobre imię. Na szczęście nie doszło do większej draki" - opisuje zajście Aleksandr Zilbert, a cytuje go Gazeta.pl.