Ministrowie spraw zagranicznych państw Ligi Arabskiej dali w środę władzom Syrii trzy dni na zakończenie krwawych rozpraw z protestującymi i na wpuszczenie do kraju obserwatorów. Nie powiedziano, co będzie, jeśli Damaszek nie podporządkuje się tym żądaniom.

Liga Arabska potwierdziła w środę w stolicy Maroka, Rabacie, zawieszenie Syrii w prawach członka tej organizacji.

Ministrowie spraw zagranicznych Ligi postanowili przesłać natychmiast rządowi Syrii swoją propozycję; to, jak pisze Reuters, ostatnia z serii prób przekonania prezydenta Baszara el-Asada do zakończenia trwającego od ośmiu miesięcy rozlewu krwi.

Zapytany, czy propozycja jest ostateczną próbą dyplomacji, minister spraw zagranicznych Kataru szejk Hamad ibn Dżasim as-Sani powiedział dziennikarzom: "Nie chcemy w ten sposób o tym mówić, by nie brzmiało to jak groźba".

Liga Arabska już wcześniej proponowała wysłanie swych obserwatorów do Syrii. Liga zawiesiła w sobotę członkostwo Syrii, gdy Damaszek nie dotrzymał obietnicy powstrzymania się od dalszych akcji policji i wojska przeciwko demonstrantom, domagającym się demokratyzacji i rozpoczęcia dialogu z opozycją. Arabski plan wyjścia z kryzysu, na który Syria przystała, przewidywał zaprzestanie przemocy, wycofanie wojska z miast, zwolnienie więźniów politycznych oraz wpuszczenie do kraju zagranicznych mediów i organizacji praw człowieka.