"Moje skoki były całkiem dobre, być może zabrakło trochę szczęścia. Poziom umiejętności czołowych zawodników jest niezwykle wyrównany. Cieszy postawa Kamila. Mam nadzieję, że w niedzielę także pokaże, co potrafi" - ocenił Małysz, który po pierwszej serii zajmował czwarte miejsce (133,5 m.). W drugiej uzyskał 125 m..
"Pod koniec zawodów warunki się pogorszyły i cała czołówka skakała gorzej" - podkreślił dwukrotny wicemistrz olimpijski z Vancouver.
Ammann prowadził już po pierwszej serii, lądując na 135,5 m. Małysz był czwarty po skoku na odległość 133,5 m, a Stoch siódmy, choć uzyskał taką sama odległość jak zawodnik z Wisły.
Po pierwszej serii z konkursem pożegnali się pozostali Polacy. Odpadł Piotr Żyła - 121 m (32. miejsce), Stefan Hula - 117 m (40.), Rafał Śliż - 117,5 m (40.), Tomasz Byrt - 116 m (43.) i Klemens Murańka - 102 m (51.).
Awansu do serii finałowej ponownie nie wywalczył Fin Janne Ahonen, zajmując 39. miejsce po lądowaniu na 116,5 m, Czech Jakub Janda - 116 m (37.) i Norweg Rune Velta - 118,5 m (36.).
W finale skok Ammanna był o prawie sześć metrów krótszy niż w pierwszej, ale bliżej lądowali także jego rywale. Drugie miejsce zajął lider Pucharu Świata Austriak Thomas Morgenstern, a trzecie Norweg Tom Hilde, który oddał najdłuższy skok - 130 m i awansował z 6. miejsca po pierwszej serii na trzecie. Ammann wylądował o jeden metr bliżej i zapewnił sobie zwycięstwo w konkursie, pierwsze w karierze w Zakopanem.
"Rano nie czułem się dobrze. Wciąż doskwiera mi zmiana strefy czasowej po powrocie z zawodów w Japonii. Po południu wszystko było już jednak w porządku. Bardzo się cieszę ze zwycięstwa" - powiedział Ammann.
Drugie miejsce zajął w sobotę lider Pucharu Świata Austriak Thomas Morgenstern, a trzecie Norweg Tom Hilde.
"Uwielbiam tu skakać i chciałbym wreszcie wygrać w Zakopanem. Jutro przede mną kolejna szansa, by tego dokonać" - powiedział Morgenstern, który na podium zawodów w stolicy Tatr stanął po raz szósty, ale nigdy nie udało mu się wskoczyć na jego najwyższy stopień.
W klasyfikacji generalnej PŚ Małysz ma 795 punktów i zajmuje czwarte miejsce. Do prowadzącego Morgensterna traci 473 punkty. Stoch awansował z 17. lokaty na 13. Na drugą wskoczył Ammann, jednak zdaniem Szwajcara dogonienie lidera (strata 445 pkt) byłoby cudem.
"Być może, gdybym uzyskał lepszy rezultat w Sapporo mógłbym z Thomasem jeszcze powalczyć. Teraz wydaję mi się, że nikt nie jest mu już w stanie zagrozić w walce o Kryształową Kulę" - podsumował.
W niedzielę o 14.45 ostatni konkurs w Zakopanem.