Poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego może się przełożyć na dobry wynik PiS w wyborach samorządowych i parlamentarnych; PO będzie musiała realizować obietnice wyborcze Bronisława Komorowskiego oraz udowodnić, że monopol we władzy nie jest zagrożeniem - uważa dr Jarosław Och.

Dr Och zastrzegł, że sondażowe wyniki wskazują na niewielką różnicę między kandydatami, a na ostateczny wynik trzeba poczekać prawdopodobnie do poniedziałkowego popołudnia - ale wszystko wskazuje na to, że prezydentem zostanie Komorowski.

Jednak - zdaniem politologa - dobry wynik Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, prawdopodobnie "zostanie skonsumowany w nadchodzących wyborach samorządowych i parlamentarnych" - poparcie dla Kaczyńskiego, może okazać się trwałe, a wyborcy będą wiernym elektoratem w kolejnych wyborach.

Zdaniem Ocha, Kaczyński miał bardzo dobrą, profesjonalnie przygotowaną kampanię wyborczą, a poparcie zyskał m.in. dzięki zmianie wizerunku. Kaczyński - mówił politolog - "był spolegliwy i spokojny", przedstawiał się jako człowiek, który jednoczy, a nie dzieli. "Była to inna twarz od tej, którą znaliśmy sprzed 10 kwietnia (katastrofy w Smoleńsku)" - mówił Och.

W opinii politologa, PiS będzie przypominał teraz Polakom o ich wyborze, który może doprowadzić do monopolizacji władzy. "Partia ta będzie przywoływała obietnice wyborcze Komorowskiego, których w wielu aspektach zrealizować się nie da, po to by pokazać opinii publicznej: wybraliście kandydata, która nie realizuje obietnic wyborczych" - mówił Och. Ma to - ocenił - przekonać Polaków, że monopole są niebezpieczne.

Zdaniem politologa, zwycięstwo Komorowskiego stawia Platformę Obywatelską w trudnej sytuacji, musi ona w ciągu roku, do wyborów parlamentarnych, udowodnić, że monopol nie jest zagrożeniem dla państwa; ale PO będzie musiała także realizować obietnice wyborcze swojego kandydata i sprawnie rządzić.

"Nie będzie tego argumentu, który miała od lat, nie będzie mogła wskazać podmiotu czy powodu, który nie pozwala realizować haseł wyborczych" - podkreślił politolog. Jak dodał, jeśli nie będzie skutecznego działania, PO może zapłacić wysoką cenę w wyborach parlamentarnych, więc "będzie to dla niej trudny egzaminem".