Dyplomaci w Brukseli stracili wszelką nadzieję na to, że w sprawie budżetu UE będzie rozstrzygniecie; po cichu Komisja Europejska już pracuje nad prowizorium budżetowym - powiedział we wtorek europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski.

Saryusz-Wolski pytany w Polskim Radiu 24, czy prezydencji portugalskiej będzie zależeć na przyjęciu unijnego budżetu, ocenił, że bardziej niż komukolwiek innemu. "Portugalia wystąpi tutaj w roli reprezentanta flanki południowej UE, której zależy na pieniądzach" - podkreślił europoseł. Według niego, państwa południowej Europy są nastawione krytycznie wobec kwestii powiązania praworządności z budżetem UE.

"Są dane mówiące o tym, że Portugalia nie chce tego łączenia, chce pieniędzy. Poza tym jest jeszcze druga, ukryta motywacja. Te kraje mogą mieć słuszną obawę, że takie karanie poprzez zabieranie pieniędzy może dotyczyć innych przewinień niż, jak w naszym przypadku tzw. praworządności, ale np. realnych przewinień polegających na łamaniu dyscypliny budżetowej" - wskazał Saryusz-Wolski. Doprecyzował, że środki unijne mogłyby być odbierane m.in. za nadmierne zadłużenie.

Obecnie negocjacje budżetowe prowadzą Niemcy, sprawujące do końca 2020 r. prezydencję w Radzie UE. Po Niemczech prezydencję w Radzie UE przejmie Portugalia.

Europoseł podkreślił, że Europejska Partia Ludowa "upiera się przy skrajnie zideologizowanym stanowisku, całego Parlamentu Europejskiego, żeby zapisać to, co jest nielegalne i sprzeczne z traktatami". Jak dodał, w środę zbierają się ambasadorzy państw UE, by - jak mówił - "zdecydować, czy jest w ogóle sens siadać do rozmów z PE i tą frakcją (EPL)".

"Dyplomaci w Brukseli stracili wszelką nadzieję na to, że będzie jakieś rozstrzygniecie, a po cichu Komisja Europejska już pracuje nad prowizorium budżetowym" - powiedział europoseł.

W dniach 10 i 11 grudnia odbędzie się szczyt przywódców Unii Europejskiej, na którym dyskutowane będą między innymi możliwe rozwiązania obecnej sytuacji, w której Polska i Węgry zapowiadają zawetowanie projektu długofalowego budżetu Unii na lata 2021-2027. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania dostępu do środków unijnych z kwestią praworządności. Na listopadowym posiedzeniu ambasadorów państw UE rozporządzenie przyjęto większością kwalifikowaną państw członkowskich.

W piątek premier Mateusz Morawiecki rozmawiał telefonicznie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Po rozmowie premier poinformował, że oświadczył kanclerz Niemiec, iż Polska oczekuje dalszych prac pozwalających na znalezienie rozwiązania, które zagwarantuje prawa wszystkich państw UE i potwierdził gotowość do zawetowania nowego budżetu.

Szef polskiego rządu zapowiedział wcześniej, że Polska na pewno skorzysta z prawa do sprzeciwu, jeśli nie będzie satysfakcjonującego Warszawę porozumienia w sprawie powiązania kwestii praworządności z budżetem UE. Premier Węgier skierował list do niemieckiej prezydencji i szefów unijnych instytucji, w którym zagroził zawetowaniem budżetu UE i funduszu odbudowy, jeśli wypłata środków będzie powiązana z kwestią praworządności.