Pożar w tzw. basenie środkowym Biebrzańskiego Parku Narodowego według danych na środę objął ok. 6 tys. ha bagiennych łąk i lasów. Według ocen służb parkowych i strażaków prawie pewne jest, że pożar powstał wskutek wypalania traw.
Wiosenne pożary suchych traw i trzcinowisk są nad Biebrzą co roku, ale trwający obecnie pożar jest największym w historii działalności tego parku.
Jak przekazała w sobotę PSP, w piątek w działania związane z jego gaszeniem zaangażowanych było 300 strażaków wspieranych przez żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. W akcji uczestniczyło siedem samolotów Lasów Państwowych, dwa policyjne śmigłowce typu Black Hawk i jeden śmigłowiec straży granicznej.
"W nocy pogorzelisko nadzorowało ponad 100 strażaków, prowadzono obloty z użyciem termowizji po to, aby zdiagnozować, gdzie mogą być jeszcze ogniska pożaru. Na szczęście pożar nie rozprzestrzenia się na większą powierzchnię, został opanowany. Teraz będzie trwało dogaszanie tych trudnych miejsc" - przekazał Batorski.
Rzecznik PSP poinformował ponadto, że ostatniej doby strażacy wyjeżdżali do różnych zdarzeń w kraju ponad 2,3 tys. razy. Ponad tysiąc z nich stanowiły pożary, w których zginęły dwie osoby.