Wysokiej rangi urzędnik francuskiego Senatu został aresztowany w związku z podejrzeniami, że prowadził działalność szpiegowską na rzecz Korei Północnej - podały w poniedziałek francuskie media. Śledztwo w sprawie prowadzi kontrwywiad (DGSI).

Benoit Quennedey został aresztowany w niedzielę wieczorem przez funkcjonariuszy DGSI w swoim domu w Paryżu.

Do aresztowania doszło w ramach śledztwa prowadzonego od marca przez paryską prokuraturę w sprawie "gromadzenia i dostarczania obcemu państwu informacji mogących zaszkodzić kluczowym interesom narodu (francuskiego)" - poinformowała agencja AFP, powołując się na źródło w wymiarze sprawiedliwości.

Jako pierwszy o sprawie poinformował program "Le Quotidien" stacji TMC.

Quennedey był przesłuchiwany przez DGSI, a jego mieszkanie w Paryżu oraz mieszkanie jego rodziców w Dijon na wschodzie kraju zostały przeszukane - podał dziennik "Le Parisien".

Ze strony internetowej Senatu (wyższej izby francuskiego parlamentu) można wyczytać, że Quennedey jest jednym z kierowników senackiej dyrekcji ds. architektury, dziedzictwa i ogrodów, odpowiedzialnym za sprawy administracyjne i finansowe.

Quennedey ukończył studia na prestiżowej uczelni ENA i w swojej późniejszej pracy poświęcił kilka publikacji Korei Północnej. Jako przewodniczący Stowarzyszenia Przyjaźni Francusko-Koreańskiej wielokrotnie podróżował na Półwysep Koreański w ciągu ostatnich 13 lat - informuje na stronie internetowej wydawnictwo Delga, które opublikowało książkę jego autorstwa "Korea Północna, ta niewiadoma".

Ponadto w 2013 roku Quennedey napisał esej o gospodarce północnokoreańskiego reżimu pod tytułem "Gospodarka Korei Północnej. Narodziny nowego azjatyckiego tygrysa".

W wywiadzie, jakiego w sierpniu udzielił rosyjskiej stacji RT (dawniej Russia Today), Quennedey, przedstawiony jako ekspert ds. międzynarodowych, z zadowoleniem przyjął ocieplenie relacji między Koreą Płn. a USA po zapowiedzi Waszyngtonu, że wstrzymuje działania wojskowe w Korei Południowej. "Budujemy zaufanie, by wszcząć dialog na właściwej ścieżce" - ocenił wówczas w rozmowie, której zapis w formie nagrania wideo zamieszczono na YouTube'ie. (PAP)