Sztuczna inteligencja zabierze nam pracę – prawda czy fałsz?
Kathy Pham, wiceprezes obszaru Artificial Intelligence w Workday
ikona lupy />
Kathy Pham, wiceprezes obszaru Artificial Intelligence w Workday / Materiały prasowe / fot. Materiały prasowe

Nie zabierze, ale zmieni jej charakter. Jeśli spojrzymy wstecz, charakter pracy – od rolnictwa, przez przemysł, po usługi – przez lata, czy nawet wieki, ewoluował. AI jest tym narzędziem, które zmieni charakter części naszych zawodów i to w ciągu kilku lat, a nie kilkudziesięciu. A więc rewolucja, a nie ewolucja. Jeśli jesteś programistą, zmienisz sposób, w jaki piszesz kod. Jeśli pracujesz w marketingu, zmienisz sposób, w jaki tworzysz treści. A jeśli jesteś medykiem, to zmienisz sposób, w jaki analizujesz dane dotyczące leków.

Rynek pracy się zmieni, nie mam co do tego wątpliwości. Jako menedżerowie w naszych firmach możemy przyjrzeć się całej organizacji, zadaniom i celom, jakie w nich zachodzą i zadecydować, w których procesach i przy których stanowiskach chcemy korzystać z AI. Uspokajam – sztuczna inteligencja nie zabierze nam pracy, ale umożliwi zmianę jej charakteru, zmianę struktury zatrudnienia i zaplanowanie niektórym pracownikom nowych ról.

Możemy więc powiedzieć, że AI poprawi jakość naszej pracy?

Ona będzie bardziej efektywna, bo będziemy pracować krócej. A mówiąc bardziej precyzyjnie: pewne zadania będą zajmować nam mniej czasu, a my wykorzystamy go na coś innego. Weźmy jako przykład menedżera średniego szczebla, który ma 20 podwładnych. Dziś dużo czasu zajmuje mu ustalanie, czym każdy z nich się zajmuje, jakie osiąga rezultaty i czy one są zgodne z wytycznymi. Dzięki AI może otrzymać szybkie podsumowanie efektów ich pracy, a czas zaoszczędzony na takiej analizie, może przeznaczyć na rozmowę z pracownikiem. To przykład, który może mieć zastosowanie we wszystkich obszarach nowoczesnej firmy, w których dostęp do informacji poprawia jakość pracy: HR, finansów, programowania, marketingu.

Czy sztuczna inteligencja może być szkodliwa dla firm, jeśli będzie nie właściwie używana?

Każde oprogramowanie – także to sprzed lat, sprzed ery cyfrowej – źle użyte może być szkodliwe. Tak jest też ze sztuczną inteligencją. Uważam, że w firmach coraz częściej będą powstawać zespoły, których rolą będzie dbanie o odpowiedzialne stosowanie sztucznej inteligencji i dbanie, by nie szkodziła ona firmie. Nawet zwykłe narzędzia mogą mieć podwójne zastosowanie: możesz mieć narzędzie śledzące inne osoby i używać go dla dobrych celów – np. by dziecko bezpiecznie wróciło do domu – albo dla złych celów. Tym, co różni AI od tradycyjnego oprogramowania, jest zdolność do przewidywania. To może zwiększać skalę oddziaływania AI na decyzje ludzi. Trzeba więc być świadomym, że te ryzyka istnieją.

To ryzyko będzie rosło wraz z pogłębianiem się uzależniania człowieka od AI?

W nowoczesnych firmach, które już mocno weszły w integrację z AI, stosuje się podział na ryzyko niskie, średnie i wysokie. Niskie, to np. sytuacja, gdy AI podpowiada listę pytań, jakie należy sobie zadać, analizując dane finansowe. Ich błędne wygenerowanie i użycie nie wywoła dużych strat, bo można szybko się zorientować, że są niewłaściwe. Z kolei wysoki poziom ryzyka to sytuacja, w której AI ocenia efektywność pracownika – jego pracę, wynagrodzenie, ścieżkę rozwoju. Mówiąc krótko: przydatność. Tu koszt błędu AI jest dużo większy, dlatego firmy muszą myśleć o wprowadzaniu odpowiednich zabezpieczeń, by zawsze ostatni głos należał do człowieka, a nie maszyny.

Firmy bardziej konserwatywne wciąż mają szanse się rozwijać bez inteligentnych narzędzi?

Rozwój organiczny firm jest wciąż możliwy, ale na przykładzie naszej aplikacji, Workday, która służy do zarządzania ogromem danych w obszarze HR, widzimy, że takie podejście jest nieefektywne i spowolnione. Mówiąc inaczej: skalowanie działalności firmy jest możliwe, bo przecież tak rosły firmy 50 i 30 lat temu, ale brak korzystania z nowoczesnych narzędzi oznacza rezygnację z ogromnych możliwości, jakie daje nam technologia i AI.

Jakie trendy zdominują rynek pracy w perspektywie trzech, pięciu czy dziesięciu lat?

Pojawią się nowe zawody, których jeszcze nie znamy i których nie umiemy nazwać. Jesteśmy na etapie porównywalnym do przechodzenia z koni do samochodów wyścigowych. Tyle że obecny proces będzie znacznie szybszy. W krótkim okresie AI uczyni obecne prace bardziej efektywnymi, a pracownicy będą wykonywać je inaczej. W dłuższym: automatyzacja i agenci AI stworzą możliwości, których dziś nie potrafimy przewidzieć. Technologia rozwija się w tempie geometrycznym, świat nigdy wcześniej nie rozwijał się tak szybko, jak dziś. Natomiast nadal wszystko pozostaje pod pełną kontrolą człowieka – to my, ludzie, decydujemy, co jest szkodliwe, jakie wprowadzamy zabezpieczenia, jakie technologie budujemy. Więc jeśli ktoś obawia się, że jako świat idziemy w stronę, którą znamy z filmów SF, gdzie komputery i roboty przejmują kontrolę nad światem, to uspokajam: przyszłość jest nieznana, ale pozostanie pod kontrolą ludzi. ©℗

Rozmawiał Nikodem Chinowski