Ostatniego dnia urzędowania prezydent Andrzej Duda podpisał specustawę „o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji strategicznych inwestycji w zakresie potrzeb obronności państwa”. W MON ma powstać wykaz inwestycji kluczowych dla obronności państwa, a znalezienie się w nim spowoduje uproszczenie procesu inwestycyjnego.

Polski przemysł chce zmian w prawie

Nie będzie m.in. długotrwałego oczekiwania na uzgodnienia środowiskowe, a wystarczy jedna zespolona decyzja administracyjna. Wydawać będzie ją wojewoda w terminie do 90 dni od złożenia wniosku. Przedstawiciele prywatnego sektora zbrojeniowego są zadowoleni ze zmian, ale równocześnie chcą, by poszły jeszcze dalej.

- Teraz wprowadzenie nowego wyrobu do armii wiąże się z długim procesem testowania, uzyskiwania zgód. Trzeba to wszystko przyspieszyć, aby nie było jak w przypadku wozu Borsuk, którego wprowadzenie do produkcji trwało 10 lat – mówi DGP Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju (PIPnROK).

Dziś w polskim przemyśle obronnym dominuje państwowa Polska Grupa Zbrojeniowa oraz koncerny zachodnie – Leonardo Helicopters (Włochy) i Lockheed Martin (USA). Z rankingu przygotowanego przez Forbes wynika, iż pod względem wysokości przychodów pierwsza prywatna firma znalazła się na 5. miejscu. Jest to WB Electronics, znany dostawca dronów Fly Eye, amunicji krążącej Warmate i twórca systemu kierowania ogniem TOPAZ. Udało mu się podbić rynki zagraniczne, a amunicję krążącą Warmate zauważono między innymi w 2020 r. w trakcie walk w Syrii i podczas indyjskiego kontrataku na Pakistan w maju 2025 r. Najnowsza odsłona Warmate 50 ma zasięg 1000 km i może przenosić głowicę o wadze 50 kg.

Kolejne prywatne firmy zajmują dopiero miejsca 12 (Lubawa) i 19 (UNIFEQ) – specjalizują się w szyciu odzieży ochronnej. Jak poinformowali DGP właściciele UNIFEQ, polski rynek jest trudny do podbicia i firma na razie zarabia na zagranicznych zamówieniach. W jej mundurach chodzą między innymi żołnierze fińscy i szwajcarscy, a niemiecka Bundeswehra zamówiła 500 tys. plecaków. I kiedy w przypadku produkcji odzieży konkurencja z zachodnimi firmami jest możliwa, to jak oceniają przedstawiciele branży, w dziedzinach ściśle zbrojeniowych już zostaliśmy w tyle za Zachodem. A według szacunków PIPnROK, prywatny polski sektor zbrojeniowy to aż ponad 1000 przedsiębiorstw.

Czemu kupujemy broń na Zachodzie?

- Powszechna opinia jest taka, że dużo zamawia się w zagranicznych firmach, bo nasze nie produkują. A nie produkujemy między innymi dlatego, że wcześniej nie uruchomiono przyspieszonych procedur badawczo-rozwojowych, nie dano na to odpowiednich pieniędzy. I nagle armia chce coś kupić, a przemysł nie może tego dostarczyć. Ale jak armia sama blokowała przez lata procesy rozwojowe, to co się dziwić? – wyjaśnia Sławomir Kułakowski.

Przyspieszenie zapowiedział pod koniec lipca premier Donald Tusk. Spotykając się z szefami wojskowych instytutów badawczych, obiecał m.in. przeznaczanie większych pieniędzy na rodzimy przemysł wojskowy. - Zapowiadam zasadniczą zmianę proporcji, jeśli chodzi o strumienie wydatków. Wystarczająco dużo pieniędzy poszło na inwestowanie w firmy, które działają poza terytorium Polski. Mamy wystarczająco dużo firm, utalentowanych producentów, inżynierów, żeby ten strumień przekierować z zagranicy na polskie firmy, polskie instytuty badawcze – deklarował premier Tusk.

Przełomowe wynalazki dla polskiej obronności

W ubiegłym roku w Ministerstwie Rozwoju i Technologii nowy departament przemysłu obronnego. Na jego czele do 4 czerwca 2025 stał minister Krzysztof Paszyk. Wtedy to decyzją premiera powołano Międzyresortowy Zespół ds. Rozwoju Przemysłu Obronnego. Do chwili odwołania ze stanowiska, 24 lipca, również kierował nim Paszyk. W skład zespołu wchodzą przedstawiciele resortów: aktywów państwowych, finansów publicznych, obrony narodowej, spraw wewnętrznych oraz rozwoju regionalnego. Ich zadaniem jest opracowanie do końca tego roku Strategii Rozwoju Przemysłu Obronnego – dokumentu, który skupiać ma się nie tylko na przedstawieniu stanu branży, ale też zrealizować część postulatów przedsiębiorców. W planie prac przewidziano bowiem „uproszczenie regulacji prawnych, które mogą stanowić barierę dla działalności i rozwoju przedsiębiorstw działających w sektorze przemysłu obronnego”.

Prywatny przemysł obronny jest dziś mocny w branżach IT, łączności, logistycznej oraz w produkcji dronów, czy ich zwalczania. Przykład dali naukowcy z Politechniki Gdańskiej, którzy przy współpracy z firmą Arex stworzyli prototyp systemu zwalczania dronów (Projekt STRATUS). Wkrótce powstać ma poligonowy demonstrator systemu, który docelowo służyć może do ochrony przed dronami elektrowni, portów oraz lotnisk. Branża obawia się jednak, że znów może przegrać z zachodnią konkurencją. - Wiele firm zagranicznych ma podobne wyroby, jest w stanie szybciej je dostarczyć i stosuje walkę cenową. W niektórych krajach firmy dostają dofinansowanie od rządu. Trwa walka o rynek – mówi Sławomir Kułakowski.