Unia Europejska zamierza przeznaczyć 17 mld euro na sfinansowanie remontu dróg, mostów i linii kolejowych, które mogą być używane także do przerzutu wojsk na wschód Europy. O tym, że wydatki te są niezbędne, w alarmujących słowach przekonywał w wywiadzie dla „Financial Times” unijny komisarz transportu Apostolos Dzidzikostas.

Europejskie drogi nie są gotowe na atak Rosjan

– Europejskie drogi, mosty i linie kolejowe nie są dostosowane do szybkiego przemieszczania czołgów, żołnierzy i broni w przypadku wojny z Rosją. Wysyłane na wschód czołgi utknęłyby w tunelach i zniszczyły mosty – ostrzegł komisarz. W jego ocenie przerzut wojsk mógłby trwać miesiącami. Efektem ostrzeżeń jest rozpoczęcie prac nad strategią modernizacji czterech korytarzy transportowych z Zachodu na Wschód. Choć lista obiektów typowanych do remontu jest tajna, wiadomo, że znalazło się na niej ok. 500 pozycji.

Prace nad strategią remontową jeszcze trwają. Tymczasem już w 2017 r. wojskowi ostrzegali, że stan sieci transportowej jest tragiczny. Pokazały im to międzynarodowe ćwiczenia „Strong Europe Tank Challenge” w niemieckim Grafenwöhr. Zjeżdżające wówczas do Niemiec z różnych zakątków Europy czołgi Leopard 2 miały kłopot, by na czas dotrzeć na miejsce ćwiczeń. Rok później Komisja Europejska opracowała program Stałej Współpracy Strukturalnej w Obronności (PESCO), którego zadaniem było współfinansowanie niektórych inwestycji i usuwanie barier biurokratycznych. Ruszył on dopiero w 2022 r., już po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Zapisano w nim kwotę 1,7 mld euro na niezbędne remonty.

Polskie problemy z drogami. Wojsko wskazuje "wąskie gardła"

Zanim jeszcze z Brukseli dotarło ostrzeżenie komisarza, polscy wojskowi postanowili przedstawić posłom własny punkt widzenia na logistyczne przygotowanie kraju. W trakcie specjalnego posiedzenia sejmowej komisji obrony płk Sławomir Walenczykowski, szef Zarządu Logistyki P4 Sztabu Generalnego, zwrócił uwagę, jak ważne dla obrony jest szybkie dostosowanie portów do potrzeb wojska. Pozytywnie oceniając rozbudowę portów w Świnoujściu i Gdyni, których zmodernizowane terminale mają być oddane do użytku w latach 2028–2029, zwrócił uwagę na naszą piętę achillesową – Szczecin. Kłopotem jest kanał łączący miasto z portem w Świnoujściu.

– Mimo że w ostatnich latach został on pogłębiony do 10 m, to np. zatopienie tam barki zablokuje port – mówił płk Walenczykowski. Logistyczne kłopoty zauważono też w okolicach Gdyni. A to właśnie tamtejszy terminal jest typowany jako jedno z głównych miejsc wyładunku sprzętu dla wojsk sojuszniczych. Dla armii szczególnie kłopotliwa jest prowadząca do portu Estakada Kwiatkowskiego. Problem ma rozwiązać budowa tzw. Drogi Czerwonej o długości 9 km. Jej rozbudowa jest co prawda w planach i jak informuje Ministerstwo Infrastruktury, ma kosztować ok. 4,5 mld zł, ale wciąż nie znaleziono pieniędzy na jej sfinansowanie.

– Droga Czerwona i Estakada Kwiatkowskiego są przedmiotem analiz w kontekście możliwości pozyskania na nie środków z UE. Te inwestycje muszą być wykonane i pieniądze na nie zostaną znalezione – zapewnia Maciej Samsonowicz, doradca ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza. Jak twierdzi Ministerstwo Infrastruktury, możliwe jest przyspieszenie tej inwestycji nawet o dwa lata, jeśli zostanie ona wpisana na listę przedsięwzięć strategicznych. Lista taka ma się pojawić w specustawie o inwestycjach obronnych. Prace nad nią trwają, a przedstawiciele resortu twierdzą, że są one na finiszu.

Politycy chcą szybko budować drogi

Chcąc naprawić użyteczną także dla wojska logistykę, resort infrastruktury przeanalizował ponad 1 tys. odcinków dróg z pomorskiego, zachodniopomorskiego, kujawsko-pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Do jak najszybszego wybudowania wyznaczono po kilkanaście odcinków z każdego województwa. Jedną z większych, wytypowanych przez międzyresortowy zespół pracujący nad „Paktem dla Bezpieczeństwa Polski–Pomorze Środkowe” jest droga nazwana roboczo Via Pomerania. Jej dokładnego przebiegu jeszcze nie wyznaczono, ale orientacyjnie ma łączyć okolice Ustki z Bydgoszczą, zahaczając o kilka jednostek wojskowych. Wstępnie jej koszt szacuje się na 12 mld zł.

Na rządowe prace nad infrastrukturą podwójnego użytku przychylnie patrzy nawet sejmowa opozycja. W ocenie Andrzeja Adamczyka z Prawa i Sprawiedliwości, byłego ministra infrastruktury w latach 2015–2023, każda inwestycja drogowa, która może pomóc wojsku, powinna być wykonywana priorytetowo. Podkreślając znaczenie zbudowanej już w większości Via Carpatia, mogącej pełnić funkcję drogi rokadowej (czyli biegnącej wzdłuż linii frontu), wytyka jednak rządzącym zaniechania. – Ważne teraz jest to, aby udrożnić jej przejście do drogi nr 16 i zrealizować ją całą, co niestety napotyka na olbrzymie przeszkody i opory. Jeśli nie będziemy mieli zrobionej „16”, szczególnie połączonej z S61 i z Via Carpatia, to będzie to olbrzymi problem. I to jest kardynalne zadanie dla kolejnych rządów – mówi Adamczyk. ©℗