Premier powiedział, że podczas RBN "wymienili z prezydentem elektem dość oczywistą uwagę". "Jest naszym obowiązkiem i musimy się do siebie przyzwyczajać, takie są reguły gry. I będziemy, tak czy inaczej, współpracować w bardzo wielu dziedzinach, jeśli cała sprawa wyborów osiągnie szczęśliwy finał" - powiedział szef rządu.
"Pan prezydent elekt zauważył, że mimo wszystkich różnic jedna rzecz nas na pewno łączy, czyli Lechia Gdańsk, czemu trudno zaprzeczyć. To jest dość silna więź, wiec nie można tego lekceważyć" - żartował.
Tusk podkreślił, że obaj z Nawrockim zdają sobie sprawę, że "nadrzędnym interesem wszystkich w Polsce jest to, że instytucje państwowe, czy się kochają czy nie, bez znaczenia - muszą ze sobą współpracować w sprawach kluczowych".
Zaznaczył, że dwie takie kluczowe sprawy postawił na posiedzeniu RBN - to szeroko pojęte bezpieczeństwo narodowe w kontekście szczytu NATO, wojny w Ukrainie, wojny między Iranem i Izraelem, oraz bezpieczeństwo energetyczne. Podkreślił, że obie te kwestie są ze sobą powiązane. (PAP)