To, co różni te środowiska, to najczęściej tematy bezpośrednio dotykające wartości, których nie da się uzgodnić. Jeśli oceniamy decyzję rządu w sprawie ograniczenia lekcji religii w szkołach, to oceniamy ją przez filtr systemu wartości. I nie ma co się zasłaniać eksperckością, bo ta ocena będzie zależeć nie od wiedzy, ale od poglądów. Ale wbrew pozorom takich tematów z aksjologicznym filtrem wartości jest relatywnie niewiele.
Zdecydowana większość decyzji czy polityk realizowanych przez rząd wpisuje się w realizację celów, co do których nie ma dużych sporów. Przecież prawie wszyscy uważamy, że państwo powinno dbać o to, żeby armia była silna, kolejki do lekarza krótkie, a drogi zbudowane porządnie. Są cele z kategorii ogólnie słuszne, które nie wpisują się w podziały polityczne. I da się racjonalnie ocenić, jak rząd sobie z nimi radzi. Wydawać by się mogło, że w takich tematach, które nie budzą sporów, powinno się najłatwiej realizować cele. Tymczasem tak niestety nie jest. To, co nas łączy, to poczucie, że o państwo polskie należy wspólnie dbać, a dziś dostaje ono po głowie polaryzacyjnym młotkiem. Dla polityków to sytuacja komfortowa, bo niedoróbki w obszarze polityk publicznych są przykrywane sporami polaryzacyjnymi, które odciągają uwagę.
Myślę, że powszechna jest dziś opinia, że obecny rząd nie realizuje żadnej spójnej strategii, a poszczególne działania wynikają z przypadkowych czynników i nie są spójne ani powiązane. Różnica między nami polega głównie na tym, gdzie widzimy tego główne przyczyny. Część ekspertów widzi problem w koalicyjnej konstrukcji rządu czy w postawie prezydenta. Ja uważam, że głównym problemem jest głębsza filozofia władzy, oparta na antypisizmie. W rezultacie jedynym obszarem, gdzie dostrzegamy dużą energię, determinację i podział na role, jest rozliczenie z rządami PiS. W żadnym innym obszarze rząd nie pokazał równie dużego zaangażowania.
Eksperci o różnych poglądach w różnych bańkach ze sobą rozmawiali i rozmawiają. Problem polega na tym, że niewiele z tego wynika. Polityka zawsze słabo się kontaktowała ze środowiskiem eksperckim; mam wrażenie, że teraz interakcje są jeszcze bardziej ograniczone. Dla polityków perspektywa wdrażania przez kilka lat jakiegoś programu, wymagającego rozpisania na wiele różnych działań i dobrej ich koordynacji, jest nieatrakcyjna. A to radykalnie zmniejsza popyt na wiedzę ekspercką. Zainteresowanie polityków jest skoncentrowane na eksperckich fast foodach, wrzutkach bardziej narracyjnych niż merytorycznych, ewentualnie na punktowych działaniach, które niejednokrotnie nie naprawiają systemu, za to bardziej go komplikują.
Przede wszystkim ciekaw jestem samej dyskusji. Sami od lat głowimy się, jakie powinniśmy przyjąć kryteria oceny polityk publicznych, aby były intelektualnie uczciwe, możliwie odporne na subiektywne założenia ekspertów, ale nie za cenę redukcji rzeczywistości. Mam też nadzieję, że część obserwacji wybrzmi jako wspólny głos, a nie taka czy inna opinia jednego ze środowisk.
Spotkanie
Debata przedstawicieli Fundacji Batorego, Instytutu Sobieskiego, Polityki Insight i Klubu Jagiellońskiego odbędzie się w siedzibie tego ostatniego (Warszawa, ul. Andersa 35) 22 stycznia o g. 19.30. Poprowadzi ją red. Marek Tejchman, wicenaczelny Dziennika Gazety Prawnej. Nagranie spotkania będzie dostępne na kanale YouTube Klubu Jagiellońskiego.
DGP objął wydarzenie patronatem