Tematem 32. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy będą "Płuca po pandemii” - poinformował we wtorek prezes Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak. Dodał, że zaplanowany na 28 stycznia 2024 roku finał zostanie zorganizowany na PGE Narodowym.
Podczas konferencji prasowej poświęconej zaplanowanemu na 28 stycznia 2024 roku 32. finałowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Owsiak poinformował, że w tym roku tematem zbiórki będą "Płuca po pandemii".
"Gramy dla dzieci i dorosłych. Płuca po pandemii to problem ogromny, z którym także chcemy się uporać" - zastrzegł szef WOŚP.
Zaznaczył, że pieniądze zebrane podczas finału zostaną przeznaczone na zakup sprzętu medycznego dla 15 oddziałów pulmonologicznych dla dzieci i 49 oddziałów pulmonologicznych dla dorosłych.
"To jest taki nasz research, który zrobiliśmy ze szpitalami w całej Polsce, pytając się, jaki sprzęt byłby im najbardziej potrzebny" - wyjaśnił.
Jak wymienił, fundacja planuje zakup m.in. urządzeń służących do diagnostyki obrazowej, rezonansów magnetycznych, aparatów ultrasonograficznych, polisomnografów, przenośnych spirometrów, systemów do badań bronchoskopowej, sprzętu do rehabilitacji pulmonologicznej i torakochirurgii.
Owsiak podkreślił, że podobnie jak w przypadku sepsy, informacje o zapotrzebowaniu na sprzęt czerpano również z raportów NIK. "Tu, jeżeli mówimy o czasie pandemii, ostatnie raporty NIK-u są zatrważające" - ocenił.
Poinformował również, że 32. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się w nowym miejscu. "Nie możemy już zagrać w centrum Warszawy, która się rozbudowuje, w związku z czym Plac Defilad nas nie pomieści. Podpisaliśmy wstępną umowę z PGE Narodowym, czyli bardzo znanym wszystkim Polakom miejscu i chcemy zrobić finał na Błoniach" - wyjaśnił.
Dodał, że tam właśnie zostanie zorganizowany bieg WOŚP oraz wieczorny koncert.
Prezes Polskiego Towarzystwa Pulmonologii Dziecięcej prof. Katarzyna Krenke podkreśliła, że pandemia COVID-19 bardzo negatywnie wpłynęła na stan układu oddechowego wielu Polaków.
"Restrykcje, które były absolutnie niezbędne na wstępnym etapie, zanim wynaleziono szczepionki, powodowały, że dzieci nie kontaktowały się ze sobą. Część z nich została urodzona w pandemii i od razu była izolowana. W związku z tym, po zniesieniu restrykcji, nastąpił wręcz wybuch innych zakażeń wirusowych, bardzo ciężkich, z których konsekwencjami spotykamy się do dziś. Po zakażeniach wirusowych następują zwykle ciężkie zakażenia bakteryjne: powirusowe zapalenia płuc, martwicze zapalenia płuc - i to jest problem, z którym spotykamy się na oddziałach" - mówiła.
Dodała, że w okresie pandemii ograniczona była dostępność do ośrodków zdrowia. "Przewlekłe choroby, takie jak mukowiscydoza, śródmiąższowe zapalenie płuc, na tym ucierpiały, nie były odpowiednio wcześniej diagnozowane, doszło do zaostrzenia objawów (...). Takie problemy jak włóknienie płuc z niewydolnością oddychania to jest problem dużej grupy pacjentów" - zastrzegła.(PAP)
Autor: Iwona Żurek
iżu/ mhr/