Dziś na liście sankcyjnej jest 38 osób i 39 podmiotów. 26 kwietnia 2022 r., kiedy została opublikowana, liczyła łącznie 50 pozycji. Ostatnie nowe wpisy pochodzą z 11 stycznia 2023 r. – informuje DGP resort spraw wewnętrznych i administracji. Bilans skarg na decyzje szefa MSWiA o wpisie na listę również jest jasny: do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie wpłynęło ich 22. Skierowano też cztery skargi na decyzje o odmowie wykreślenia z listy. Wszystkie postępowania są w toku. Żadna ze skarg rozpatrywanych przez WSA nie została uwzględniona.

Przypomnijmy: od kwietnia 2022 r. obowiązuje ustawa o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę. Jest podstawą istnienia listy zawiadywanej przez szefa MSWiA. Trafienie na nią oznacza zamrożenie działalności oraz wszelkich funduszy.

Choć z listy wypaść trudno, to firmom udaje się uwolnić środki. O tym decyduje KAS, który informuje, że na rozpatrzenie czeka 109 wniosków. W 734 przypadkach wydano dotąd pozytywne decyzje. – Niektóre podmioty składają odrębne wnioski na poszczególne czynności czy zobowiązania, stąd taka liczba decyzji – tłumaczy DGP Krajowa Administracja Skarbowa.

Wnioski dotyczą wypłaty wynagrodzeń, ale też płatności z tytułu podatków, na rzecz ZUS, kontrahentów. Chodzi też o zwolnienie zasobów gospodarczych, np. psujących się produktów.

Jednocześnie słyszymy, że wydano 33 decyzje odmowne, gdyż nie zostały spełnione przesłanki. Ponadto zapadło 69 decyzji o umorzeniu postępowania, bo brakowało podstaw do orzekania o meritum, oraz 11 rozstrzygnięć o pozostawieniu spraw bez rozpatrzenia z powodu braków formalnych.

KAS informuje, że wpływają kolejne wnioski – tylko w tym roku już przeszło 150. Ma to związek np. z pojawianiem się nowych podmiotów na listach. To także efekt zmieniającej się sytuacji faktycznej lub prawnej tych podmiotów albo tego, że zgody na pewne działania wydawane są na określony czas.

Wpływ na sytuację firm miała ubiegłoroczna nowelizacja tzw. ustawy sankcyjnej. Jak słyszymy z MSWiA, wnioski o wykreślenie z listy na podstawie przepisu art. 3 ust. 5 ustawy złożyło dotąd osiem podmiotów (z czego cztery dwukrotnie). Wśród nich także firma Maga Foods, która do czasu zmian prawnych dostawała z resortu odmowy. W myśl znowelizowanych przepisów firma z listy może zostać sprzedana za zgodą właściciela innemu podmiotowi. Pierwszeństwo w nabyciu przysługuje spółce założonej przez ponad połowę pracowników podmiotu.

– Przekonaliśmy holenderskich właścicieli, że to jedyne rozwiązanie – mówi Piotr Pawiński, prezes firmy. Kwota z operacji trafiła na zamrożone konto notarialne jako depozyt. Bo, jak się dowiadujemy, w kontekście powiązań poprzednich właścicieli z rosyjskim kapitałem MSWiA zdania nie zmienił.

Firma odbudowała zespół, oczyściła magazyny z ton zepsutych warzyw, opracowała z dostawcami programy ratalnych spłat zobowiązań.

– Złożyliśmy też skargę do WSA na decyzję MSWiA. Czekamy na wokandę. Chcemy uzyskać odszkodowanie od Skarbu Państwa za poniesione straty, które wyceniamy na kilkanaście milionów złotych – dodaje Pawiński.

Barter Coal, firma zajmująca się dystrybucją węgla kamiennego, także złożyła do MSWiA wniosek o zmianę decyzji w sprawie jej wpisu na listę. Otrzymała odmowę. Sprawę skierowała do WSA. Niebawem minie rok, odkąd czeka na rozpatrzenie.

– Udało nam się wypracować dobre zasady współpracy z KAS, która na nasz wniosek decyduje o regulowaniu zobowiązań finansowych. Nadal bowiem mamy zamrożone konta. Każde podjęcie środków wymaga jej zgody – słyszymy od przedstawiciela firmy.

Doktor Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców BCC, rok temu, gdy powstawała lista, sygnalizował, że niesie ona ryzyko pojawienia się błędów oraz zwracał uwagę na brak właściwej drogi odwoławczej od decyzji MSWiA.

– Z perspektywy czasu można powiedzieć, że lista działa w miarę dobrze. Nie jest olbrzymia, co pozwala sądzić, że zapadają precyzyjne decyzje – ocenia. Zaraz jednak zastrzega, że osobną kwestią jest droga sądowoadministracyjna, na którą decydują się niektóre podmioty. – W polskich realiach postępowania ciągną się latami – dodaje.

Adwokat Radosław Płonka stawia sprawę mocniej. – Odcięcie się od kapitału z rosyjskimi korzeniami nie podlega dyskusji. Mamy jednak listę firm, które czekają na wokandę. A przy obecnym tempie procedowania będzie tak jak z tą operacją wycinania wrzodu: udała się, tylko pacjent zmarł – ucina. ©℗