Negatywnie oceniam przedstawiony przez PiS pomysł zmiany sposobu liczenia głosów w wyborach, to raczej opozycja może się obawiać fałszerstw - mówił we wtorek marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

W połowie września prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że "potrzebne są nowe zasady liczenia głosów". Wcześniej mówił, że należy przeprowadzić pewne zmiany prawne, które pozwolą lepiej kontrolować wyniki wyborów i należy stworzyć "armię", która będzie strzegła wyborów w każdym okręgu wyborczym. W poniedziałek sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski wyjaśnił, że zmiany mają pozwolić na to, "aby komisje wyborcze mogły liczyć głosy najbardziej transparentnie, jak się da, czyli aby przewodniczący pokazywał każdy oddany głos całej komisji, cała komisja zapisywała sobie, na kogo ten głos jest oddany i czy jest ważny, czy nieważny.

O zapowiedzi te został zapytany przez dziennikarzy we wtorek marszałek Senatu. Zdaniem Grodzkiego pomysł ten "wpisuje się w całą gamę pomysłów nie do końca zrealizowanych, które mają zapewnić PiS-owi zwycięstwo".

"Ktoś, kto liczył głosy w komisjach wyborczych, wie, że ten pomysł oznacza, iż nawet w niewielkiej komisji głosy będą liczone do rana, więc wyniki będą znacznie później" - powiedział Grodzki.

Przypomniał, że to w Senacie powołano inicjatywę Obywatelska Kontrola Wyborów. "To raczej my jako opozycja mamy prawo się obawiać, że PiS zrobi wszystko, aby nie oddać władzy, mając do dyspozycji używanego nielegalnie Pegasusa, mając do dyspozycji służby i Sąd Najwyższy" - powiedział marszałek Senatu.

"Te pomysły Prawa i Sprawiedliwości oceniam więc negatywnie" - dodał.

Sobolewski zapowiedział, że projekt ustawy w sprawie zmiany sposobu liczenia głosów ma zostać zaprezentowany w ciągu "kilku tygodni".

(PAP)

autor: Piotr Śmiłowicz