Zmiany w sądownictwie zostały zablokowane wetami prezydenta Andrzeja Dudy w 2017 r. a potem decyzją premiera Mateusza Morawieckiego o negocjowaniu kompromisu z UE. "Wiemy już, że UE nie chce żadnego kompromisu" - mówił we wtorek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Z ostatniego sondażu United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski wynika, że ponad 77 proc. badanych źle ocenia reformę sądownictwa dokonaną od 2015 roku, natomiast ponad 11 proc. ocenia ją dobrze. Minister Ziobro, pytany w Radiu Plus jak on sam ocenia efekty zmian w wymiarze sprawiedliwości dokonane od 2015 r., zwrócił uwagę, że "efekty zmiany w wymiarze sprawiedliwości można ocenić wtedy, kiedy patrzymy na cały wymiar sprawiedliwości", natomiast czym innym jest ocenianie zmian tylko w sądownictwie.

Odnosząc się do zmian w wymiarze sprawiedliwości wskazał m.in. na bardzo dobre jego zdaniem efekty nowelizacji ustawy o VAT, reformy związane z konfiskatą rozszerzoną, ściągalnością alimentów czy walką z "mafią dopalaczową" oraz "mafiami działającymi w obszarze rynku lekowego".

Dopytywany, czy wyniki sondażu dla WP są dla niego przykre, szef MS powiedział, że należy tę kwestię rozpatrywać "precyzyjnie". Wskazał, że zmiany w samym sądownictwie zostały "zablokowane wetami pana prezydenta w 2017 roku, natomiast potem z kolei decyzją już pana premiera, który zdecydował się podjąć negocjacje z panem (ówczesnym wiceprzewodniczącym KE Fransem) Timmermansem, by ustalić kompromis z Unią Europejską co do możliwych zmian w sądownictwie". "Te negocjacje przeciągały się, nie doprowadziły do żadnych ustaleń, w efekcie żadnej zmiany w sądownictwie - o co Polacy są pytani - nie weszły w życie, tylko czekają na ten moment, kiedy będą mogły być wprowadzone w życie" - powiedział.

Odnosząc się do reformy sądownictwa, Ziobro przyznał, że "nastąpił impas wynikający z blokady w polskim parlamencie związany z działalnością totalnej opozycji i buntu tzw. nadzwyczajnej kasty". "Mimo mojego stanowiska i Solidarnej Polski, że powinniśmy nie oglądać się na Europę, tylko przeforsować własne zmiany, zapadły inne decyzje polityczne" - zaznaczył. Zwrócił przy tym uwagę, że Solidarna Polska ma 19 posłów, co nie wystarczy, aby "przeforsować zmiany w ustawach".

W związku z tym - zdaniem Ziobry - nowelizacje wielu ustaw "znalazły się w szufladach". "Nie było woli politycznej, a była przede wszystkim chęć porozumienia się z Unią Europejską, która cały czas zastraszała, a z drugiej strony zapowiadała, że chce kompromisu. Dziś wiemy już na pewno, że Unia Europejska nie chce żadnego kompromisu" - ocenił.

Dopytywany, czy obecnie w całym obozie Zjednoczonej Prawicy jest zgoda na wprowadzenie zmian, Ziobro oświadczył: "Niezależnie, jaki by był wynik tych zmian, to uznałem, że nie będę już dłużej czekał na ewentualne ustalenia i ostateczną zgodę wszystkich zainteresowanych. Ufam, że tak, że jest zgoda".

Ziobro zaznaczył, że proponowane zmiany zostały zaprezentowane i były dyskutowane także z prezydentem Andrzejem Dudą. „Mam nadzieję, że uda się w tej chwili, nie patrząc się na to, co mówi Bruksela, nie patrząc się na protesty środowisk tzw. nadzwyczajnej kasy, te zmiany przeprowadzić" - oświadczył szef Solidarnej Polski.

W listopadzie resort sprawiedliwości przedstawił założenia reformy sądów powszechnych, zgodnie z którą sędzia będzie powoływany tylko raz na sędziego sądu powszechnego; w gminach powstaną punkty sądowe; będzie 79 okręgów sądowych oraz 20 sądów regionalnych. Później Ziobro poinformował, że trwają konsultacje także ws. nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, który dotyczy reorganizacji SN.

W 2017 r. prezydent zawetował ustawę o Sądzie Najwyższym i nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zastrzeżenia prezydenta dotyczyły m.in. uprawnień, jakie zawetowana ustawa o SN nadawała Prokuratorowi Generalnemu.(PAP)

Autor: Mieczysław Rudy