Szersza wypowiedź Sądu Najwyższego ws. kredytów frankowych jest niezwykle potrzebna - podkreślił w swym stanowisku dla Izby Cywilnej SN Rzecznik Praw Obywatelskich. Dodał, że należy zapewnić, aby uchwała w tej sprawie "nie była podważana ze względu na nieprawidłową obsadę sądu".

"Rzecznik pragnie podkreślić, że jasne rozstrzygnięcie na tle sformułowanych zagadnień prawnych (dot. kredytów frankowych - PAP) posiada ogromny potencjał, jeśli chodzi o ujednolicenie orzecznictwa sądów powszechnych" - zaznaczono w obszernym, blisko 50-stronnicowym, stanowisku RPO Adama Bodnara dla SN zamieszczonym w poniedziałek na stronie Biura Rzecznika.

Jak podkreślił RPO w odniesieniu do tych kwestii konieczne jest prawidłowe przeniesienie na grunt krajowy wytycznych wypływających z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE.

W połowie maja br. Izba Cywilna SN w pełnym składzie odroczyła bez terminu posiedzenie ws. zagadnień prawnych przedstawionych przez I prezes SN Małgorzatę Manowską i dotyczące spraw odnoszących się do kredytów walutowych.

Wówczas sędziowie zdecydowali o zwróceniu się o stanowiska w sprawie przedstawionych zagadnień do: Rzecznika Praw Dziecka, prezesa Narodowego Banku Polskiego, Komisji Nadzoru Finansowego, Rzecznika Finansowego i właśnie Rzecznika Praw Obywatelskich. Rzecznik prasowy SN sędzia Aleksander Stępkowski mówił wtedy, że SN postanowił o zwróceniu się o stanowiska do tych organów "ze świadomością doniosłości zarówno społecznej, jak i gospodarczej, jakie jego decyzje będą miały dla Polaków".

RPO w swoim stanowisku podkreślił znaczenie przyszłego rozstrzygnięcia tych problemów przez SN. "Wyjaśnienie kwestii spornych na tle prawa polskiego może przyczynić się do intensyfikacji procesu polubownego rozstrzygania sporów frankowych. Występujący obecnie brak pewności prawnej, w szczególności co do skutków, jakie stwierdzenie abuzywności klauzuli przeliczeniowej wywiera na dalszą możliwość obowiązywania umowy oraz rozliczenia stron, przy jednoczesnej niezwykle intensywnej kampanii lobbingowej prowadzonej przez strony sporu, nie sprzyja zawieraniu ugód" - wskazał Bodnar.

Jak dodał, oznacza to, że obecnie "to na sądy spada ciężar rozwiązania problemu frankowego, którego rozmiar ujawnia rosnąca lawinowo liczba spraw sądowych".

Jednocześnie jednak RPO wskazał, że "biorąc pod uwagę związanie sądów krajowych orzecznictwem TSUE, nie można pominąć potencjalnych skutków, jakie mogą pojawić się na tle rozstrzygnięcia składu całej Izby Cywilnej, w związku z jej częściowym nieprawidłowym obsadzeniem". "Zasadnym jest przed podjęciem uchwały wyłączenie od orzekania w jej przedmiocie osób zasiadających w Izbie Cywilnej, które uzyskały powołanie do niej z rażącym naruszeniem prawa" - ocenił Rzecznik. Dodał także, że "zasadnicze wątpliwości obejmują powołanie Małgorzaty Manowskiej na stanowisko I prezesa SN".

Wniosek, który I prezes SN skierowała w końcu stycznia br. do rozstrzygnięcia przez skład całej Izby Cywilnej SN, obejmuje sześć pytań dotyczących m.in. kwestii przewalutowania kredytu.

We wniosku I prezes SN zapytała, czy w razie uznania, że postanowienie umowy kredytu indeksowanego lub denominowanego odnoszące się do sposobu określania kursu waluty obcej stanowi niedozwolone postanowienie umowne i nie wiąże konsumenta, możliwe jest przyjęcie, że miejsce tego postanowienia zajmuje inny sposób określenia kursu waluty obcej wynikający z przepisów prawa lub zwyczajów. W razie przeczącej odpowiedzi na to pytanie Izba Cywilna będzie musiała się zająć się kwestią, czy w razie niemożliwości ustalenia wiążącego strony kursu waluty obcej umowa może wiązać strony w pozostałym zakresie. Osobno rozpatrywana będzie kwestia kredytu indeksowanego, a osobno - kwestia kredytu denominowanego.

Kolejne pytanie odnosi się do sytuacji, w której stwierdzona zostałaby nieważność lub bezskuteczność umowy. Pierwsze z nich dotyczy tego, czy w przypadku konieczności zwrotu świadczeń należy stosować teorię salda, czy też teorię dwóch kondykcji.

Już w lutym br. SN w składzie trzyosobowym Izby Cywilnej uznał, że w przypadku unieważnienia umowy o kredyt walutowy do rozliczenia banku i klienta ma zastosowanie tzw. zasada dwóch kondykcji, a nie przeciwstawiana jej teoria salda. Także w początkach maja SN w składzie siedmiorga sędziów Izby Cywilnej potwierdził w uchwale, iż strony takich sporów winny rozliczać się zgodnie z tą zasadą.

To oznacza, że każde roszczenie zarówno kredytobiorcy, jak i banku, o wydanie wzbogacenia należy traktować oddzielnie i niezależnie od drugiego. Z kolei zgodnie z teorią salda "w przypadku nieważnej umowy wzajemnej przedmiotem roszczenia restytucyjnego nie jest osobno każde ze spełnionych świadczeń, lecz jedynie nadwyżka wartości jednego z nich nad wartością drugiego".

I prezes SN w swych zagadnieniach zapytała również, czy termin przedawnienia się roszczeń banku, który udzielił kredytu, biegnie od momentu, w którym ten dokonał wypłaty. Ostatnia kwestia dotyczy tego, czy w przypadku zwrotu nienależnych świadczeń jedna ze stron może domagać się tzw. wynagrodzenia za korzystanie ze środków pieniężnych, z których druga strona korzystała w czasie, kiedy umowa nie była jeszcze kwestionowana.

W swoim stanowisku RPO podkreślił, że w świetle wyroków TSUE "nie istnieje obecnie na tle prawa polskiego możliwość zastąpienia abuzywnej klauzuli przeliczeniowej przepisem prawa". Ponadto omówił wymogi, których spełnienia – w kwestii przedawnienia roszczeń – wymaga od polskiego systemu prawo unijne, podkreślając jednocześnie, że "pozostawiają one obecnie niewielki zakres swobody sądom krajowym".

"W razie upadku umowy kredytowej jakiekolwiek roszczenia przewyższające wysokość świadczonej kwoty kredytu np. roszczenia banku o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, powinny zostać uznane za niedopuszczalne w świetle (...) standardu ochrony konsumenta" - ocenił także RPO.